Ryga – garść informacji, przydatnych przy okazji wizyty w stolicy Łotwy.
Przybywamy (na lotnisko)
Lotnisko jest małe, ale z całkiem sporym wyborem sklepów i kawiarni, jeśli wziąć pod uwagę relację oferty handlowej do jego rozmiarów. Dla amatorów zakupów ceny – w przeciwieństwie do wielu innych lotnisk europejskich – są atrakcyjne. Przykładowo, w perfumerii można zrobić zakupy zauważalnie taniej niż w najpopularniejszych sieciówkach w centrum Warszawy. Lotnisko oferuje dobrze działające nielimitowane darmowe wi-fi. Przykładowo, w Barcelonie czy Lizbonie można próbować logować się free of charge, odpowiednio, na 15 czy 30 minut, ale w praktyce połączenie jest tak wolne, że właściwie nie działa – w razie potrzeby najlepiej od razu kupić dobowy dostęp za ok. 10 EUR. Taki net chodzi bez zarzutu.
W miejskich taksówkach, schludnych i ustandaryzowanych, działa darmowy Internet – dostępny bez hasła czy potrzeby podawania danych identyfikacyjnych do logowania.
Obsługa lotniska swobodnie komunikuje się po angielsku, ale – nawet w punkcie informacyjnym – jest umiarkowanie pomocna i nieszczególnie interesuje się przybyszami, dlatego generalnie nie warto zawracać sobie nią głowy. Jeśli będziecie potrzebować pomocy w wyjaśnieniu czy znalezieniu czegokolwiek, lepiej zapytać kogoś w pobliżu – to daje większe szanse na sukces.
Mieszkamy (w hotelu)
Hotelowa oferta Rygi jest bogata, dzięki czemu znalezienie odpowiedniego lokum nie powinno sprawiać problemów. Standardy i ceny są różne, jest w czym wybierać. My zarezerwowaliśmy hotel – jak zwykle – via booking.com. Taka strategia zapewnia względny spokój, a pośrednictwo portalu z dobrą obsługą klienta przydaje się zwłaszcza wówczas, gdy pojawiają się problemy w kontakcie z hotelem albo np. standard czy wyposażenie pokoju nie odpowiada warunkom rezerwacji.
Wybraliśmy niedawno odrestaurowany Astor Riga Hotel zlokalizowany w samym centrum miasta, na pograniczu ryskiej Starówki. Rezerwację w Astor Riga na sierpień 2014 zrobiliśmy tradycyjnie ze sporym wyprzedzeniem – w styczniu 2014, dzięki czemu pokój dla 2 osób ze śniadaniem w czterogwiazdkowym hotelu zarezerwowaliśmy z ok. 40% rabatem. Skutki uboczne rabatu to konieczność zapłaty za cały pobyt przy zameldowaniu (z góry), ale skoro i tak planuje się uiścić należność za pobyt, nie stanowi to raczej wielkiego problemu;-) Dodatkowo, obsługa hotelowa z własnej inicjatywy w cenie rezerwacji zaoferowała nam pokój o wyższym standardzie (rozmiar naszego pokoju dla dwóch osób to ok. 30 m2, może nieco więcej, pokój i łazienka komfortowe w użytkowaniu, cicho i przyjemnie, śniadania smaczne i dość zróżnicowane – nawet dla tych, którzy tak jak my – oczekują posiłków bezglutenowych). Kaucja za minibar może zostać zabezpieczona w dwojakiej formie, według wyboru gościa. Hotel pobiera zwrotną kaucję w gotówce w kwocie 50 EUR albo dokonuje preautoryzacji karty płatniczej na kwotę 1 EUR. W Astor Riga można zamówić też taxi transfer z lotniska – cena w jedną stronę wynosi 20 EUR, a kierowca – standardowo – czeka z kartką z nazwiskami przy lotniskowym meeting point.
Oglądamy
Ryga jest miastem wręcz stworzonym na weekendowy (albo nieco dłuższy) wypad, bowiem w dość krótkim czasie można poznać większość atrakcji turystycznych, jakie stolica Łotwy ma do zaoferowania.
Spacer po Rydze najlepiej zacząć od urokliwego Starego Miasta. Nasza „metoda” to po prostu włóczyć się niespiesznie po wąskich uliczkach, bez żadnego planu (choć plan, nawet ten wzięty z hotelu, warto mimo wszystko przy sobie mieć).
Zdecydowanie warto przespacerować się po mieście – a zwłaszcza po Starym Mieście – również nocą.
Pięknie oświetlona po zapadnięciu zmroku ryska Starówka przeobraża się w zupełnie inne miejsce, a ulice i budynki oglądane za dnia w nocy sprawiają zupełnie inne, zdecydowanie bardziej klimatyczne i romantyczne wrażenie.
Więcej niż ciekawą opcją na spacer w nietuzinkowych okolicznościach przyrody jest też wizyta w osobliwej ryskiej dzielnicy Maskavas Forštate (Moskiewskie Przedmieście).
Maskavas nie sprawia wrażenia miejsca bezpiecznego czy przyjaznego, dlatego z ostrożności być może lepiej nie wybierać się tam w pojedynkę albo w nocy. Podkreślają to szczególnie niektóre zagraniczne przewodniki:-) Z drugiej strony, nie warto też z oglądania tego miejsca rezygnować. Naszym zdaniem to jedna z fajniejszych i naprawdę godnych uwagi atrakcji Rygi.
Maskavas położone jest niedaleko Starówki, a rozpoczyna się tuż za Rigas Centraltirgus. Już w okolicy Wieżowca Akademii Nauk Łotwy, przypominającego nieco warszawski Pałac Kultury (ten w Rydze jest nieco niższy i bardziej przysadzisty) można dostrzec pierwsze przejawy charakterystycznej dla Maskavas starej drewnianej zabudowy, która jest elementem dominującym i bardzo charakterystycznym dla Moskiewskiego Przedmieścia.
Na terenie Maskavas Forštate znajdują się również kościoły kilku wyznań. Zaraz za Akademią Nauki mieści się zbudowany z drewna ewangelicko-augsburski Kościół Jezusa, który przy okazji jest najstarszą i największą drewnianą świątynią na Łotwie.
Na rogu ulic Grebenscikova iela i Krasta iela znajduje się z kolei największa na świecie Cerkiew Staroobrzędowców (Grebenščikova vecticibnieku kopienas lugšanu nams).
By wejść do środka (akurat w momencie, gdy dotarliśmy na miejsce, trwała ceremonia pogrzebowa) trzeba dostosować się do jednoznacznie brzmiących reguł określonych już przy samym wejściu.
Najistotniejsze jest szczelne zakrycie głowy przez kobiety, a w braku odpowiedniego akcesorium można użyć do tego celu „wypożyczanej” na miejscu chusty. Wnętrze, przepełnione mieniącymi się na złoto i zawieszonymi na wszystkich ścianach ikonami, z których większość oprawiona została w złote ramy, robi spore wrażenie.
Cerkiew św. Jana Chrzciciela w Rydze znajduje się na terenie Cmentarza Iwanowskiego.
Jeśli macie w Rydze nieco więcej czasu i ochoty na dłuższy spacer, można też wybrać się na wycieczkę do tutejszej wieży telewizyjnej, która liczy sobie 368 metrów.
To najwyższa budowla Łotwy, najwyższa wieża telewizyjna w Unii Europejskiej oraz trzecia co do wysokości wieża w Europie.Budowla położona jest na wyspie Zakusala na Dźwinie i można do niej dotrzeć tylko mostem Salu tilts (czyli Mostem Wyspowym).
Most ma ciekawą konstrukcję, ponieważ na piechotę można go przejść tylko specjalnym przejściem, ulokowanym poniżej jezdni.
Okolica na wyspie, przez którą wiedzie mocno zaniedbana droga do wieży, jest dość opustoszała, totalnie zapuszczona i niewykorzystana, przez co chwilami, zwłaszcza przy nieco bardziej mrocznej aurze, sprawia groteskowe wrażenie.
W hallu na parterze wieży telewizyjnej można obejrzeć szereg tablic z informacjami o najróżniejszych koncepcjach zagospodarowania wyspy, ale póki co to tylko sfera (całkiem ambitnych) planów.
Na razie wyraźnie widać, że otoczenie wieży jest uczęszczane sporadycznie, sama wyspa wygląda na całkowicie wyludnioną, a samochody pojawiają się na drodze do wieży bardzo rzadko. Generalnie klimat na Zakusala jest dość post-apokaliptyczny:-)
Oferta turystyczna wieży sprowadza się – niestety – tylk0 do punktu widokowego.
W wieży nie ma żadnej, nawet najmniejszej i najbardziej obskurnej kawiarni.
Za 3,80 EUR od osoby (cena biletu normalnego, bez zniżek) można wjechać na platformę widokową, która została niestety ulokowana dość nisko – odniesieniu do wysokości całej wieży – bo mniej więcej na wysokości 100 m. To jednak wystarczy, by zobaczyć ładną panoramę miasta. Na poziom punktu widokowego wjeżdża się mającą już swoje lata i mocno trzeszczącą windą, obowiązkowo w towarzystwie przewodnika. Na miejscu może się więc okazać, że trzeba zaczekać kilka minut, aż na dół zjedzie wcześniejsza grupa turystów. „Nasza” przewodniczka nie mówiła po angielsku, za to na platformie wyświetlane są filmy o wieży i wyspie m.in. w tym języku. Polecam zwłaszcza ten o pełnej przygód wyprawie pewnego ciekawskiego zająca…
Jedzenie
Jako że nasz wypad do Rygi był pierwszym wyjazdem po tym, kiedy w maju 2014 roku postanowiliśmy całkiem odstawić gluten, poza hotelowymi śniadaniami, które szczęśliwie obfitowały w warzywa, sery i ryby
żywiliśmy się głównie bardzo dobrymi łotewskimi serami, pysznymi rybami i owocami kupowanymi na Centraltirgus (był sierpień – czyli środek sezonu), do którego z hotelu nie mieliśmy daleko
albo w delikatesach (Rimi) w centrum handlowym Galactico, do którego z Astor Riga mieliśmy jeszcze bliżej.
Znalazły się tam nawet półki glutenfree, z których wybraliśmy aż 1 rzecz ;-) – wafle gryczane. Lepsze od ryżowych, szkoda, że do PL jeszcze nie dotarły.
Tradycyjna kuchnia łotewska, dominująca w ofercie ryskich restauracji bazuje na daniach mącznych albo przynajmniej zawierających mąkę, a tym samym nie sprzyja bezglutenowym, dlatego jedynym miejscem, które postanowiliśmy odwiedzić, była Raw Garden – lokal dla wegan, bezglutenowców i innych dziwaków. Recenzję RAW GARDEN znajdziesz TUTAJ.
Kawiarnie
…czyli Kafejnice.
Obowiązkowy punkt w planach każdej wyprawy, ponieważ kawa to podstawowe – obok wina – FiKowe paliwo. Na Starym Mieście można znaleźć całkiem sporo kawiarni, najczęściej należących do sieciówek Double Coffee i Golden Coffee, wyraźnie wzorowanych na markach typu Starbucks, które nie zachęcały do odwiedzin. Dla amatorów globalnych marek znajdzie się też Costa Coffee (także na ryskim lotnisku). Miłośnicy Starbucksa muszą albo pogodzić się z faktem, że ich ulubionego miejsca tu nie ma, albo po postu poszukać lepiej. FiK do miłośników S. się nie zalicza, więc nie miał motywacji;-)
Odwiedzaliśmy kilkakrotnie te same trzy kawiarnie, które przypadły nam do gustu:
1. BANG-BANG przy Kaleju iela 18/20 to właściwie przede wszystkim sklep odzieżowy i obuwniczy dla tych młodych, którym moda nie jest obojętna (ceny są względnie wysokie, więc rodziców warto przyprowadzić;-). Już od wejścia wita nas wstawiony do sklepu motocykl, młoda obsługa jest odpowiednio i zgodnie z duchem dzisiejszych czasów wytatuowana, a z głośników leci całkiem sensowna muzyka (trafił się nawet Rob Zombie). Z boku ustawiono trzy stoliki, gdzie można napić się naprawdę dobrej kawy, serwowanej z niezłego jak na tego rodzaju miejsce ekspresu (wiele kawiarni mogłoby brać z BANG-BANG przykład), przejrzeć zostawione dla klientów albumy i po prostu się zrelaksować. Z uwagi na skromną ilość stolików, o wolne miejsce nie zawsze jest łatwo. Tak czy owak, warto zajrzeć, nawet jeśli nie planujecie kupować ciuchów.
Kawa 4/6
Atmosfera 5/6
Muzyka 5/6
2. Dość tłumnie odwiedzanymi, zwłaszcza przez nastolatki, miejscami są rozsiane po mieście lokale Coffee Inn. To kolejna sieciówka, tym razem litewska. My najczęściej wpadaliśmy do kawiarni przy Audeju iela 15. Jest tam sporo miejsca (ale i spore kolejki), duże wygodne kanapy, trzymająca sieciówkowe standardy kawa i darmowe wi-fi. Po całym dniu hasania po mieście, można dobrze odpocząć.
I posłuchać przeważnie strawnego rockowego grania.
Kawa 5/6
Atmosfera 4/6
Muzyka 4/6
3. Caif cafe przy Skunu iela 16, choć położona niemal w samym centrum Starego Miasta, potrafi być zaskakująco pusta. Zwłaszcza na piętrze, gdzie znajdziecie wygodne fotele i widok z okna na przykład na przetaczającą się poniżej japońską wycieczkę. Dobra kawa, serwowana w dużych i mocno już zużytych kubkach z logo. Muzyka niedobra, niewarta dłuższego komentarza.
Kawa 4/6
Atmosfera 4/6
Muzyka 3/6
Zakupy
Jeśli ktoś trafi na kiepską pogodę albo po prostu nastawi się na zakupy, w Rydze nie powinien się rozczarować. Centra handlowe w centrum miasta, np. Galactico na Starówce, sprawiają lepsze wrażenie niż ich odpowiedniki w centrum Warszawy. Jest więcej ciekawszych marek, mniej sztampowych sieciowych sklepów, a dodatkowo ogólny wystrój i wyższy standard wykończenia sprawia, że w braku innych opcji można w miarę przyjemnie spędzić tam czas.
Kto nie lubi centrów handlowych, może puścić trochę EUR w sklepach na Starówce. Na przykład na takie oto zajebiste gajery:-)
Starówka jest też dobrym miejscem na zakup prezentów czy pamiątek. Znajdziecie tu między innymi bardzo dobrze zaopatrzone sklepy z alkoholem (zarówno lokalnym, jak i importowanym) oraz punkty handlowe typowo „pamiątkowe” z asortymentem w dużym wyborze – od ceramiki, przez płyty, tradycyjne przetwory i słodycze, „cepeliową” nawiązującą do lokalnej tradycji odzież, rękodzieło, śmieszne t-shirty, czarne koty (czarny kot – czyli melna kaka – to symbol Rygi) we wszelkiej możliwej formie (figurki, nadruki, puchate maskotki) po pocztówki i czekolady z wizerunkiem miasta na etykiecie.
Matrioszki:
Wszystko, byle z kotem:
Alkohole: lokalny specjał czyli czarny balzam (ziołowa wódka w kilku wersjach smakowych), wina i inne mocniejsze trunki:
Czekolady:
Rękodzieło:
Ceramika:
Co warto przywieźć z Rygi? Poza kotem? ;-)
Każdy na pewno znalazłby dla siebie coś innego, a my postawiliśmy na sery, słynne ryskie szprotki z puszki, lokalne wino musujące, ryski cydr, czarny balzam i łotewskie czekolady Laima.
Laima to łotewski odpowiednik Wedla, który na szczęście ma na tyle szeroki asortyment, że udało się znaleźć tabliczki lepszej jakości niż to, co oferuje nasz największy krajowy czeko-producent;-)
Podsumowując, Ryga to fajne i klimatyczne miasto, które na pewno warto odwiedzić!
Fajnie sobie podróżujesz :-)
Dzięki za ten wpis, bardzo mi się przydał podczas niedawnej wyprawy do Rygi
Wygląda na piękne miasto!
Piękne urokliwe miasto, też polecam
Gdybym tylko miała za co, odwiedziłabym to miasto z przyjemnością
Fajny wpis, pozdrawiam, Alicja
Bardzo klimatyczne fotki
Pięknie!!
Marzy mi się i Łotwa i Estonia, może kiedyś się uda
Uda się!:-)
Cała Łotwa jest warta odwiedzenia, fajny post:)