Szaleństwo?

W rzeczy samej. Po pierwsze, odlotowy obrazek na opakowaniu. Po drugie, wpadający w oko czekoladowy design wewnątrz. Po trzecie, nietuzinkowa kompozycja smaków – karmel, kawa i porzeczki.

Czekoladowe kółko przedstawia się wyjątkowo atrakcyjnie. Mini Mitzi w kolorze ciemnej czekolady otoczone jest przez jaśniejszy okrąg o barwie kawy z mlekiem, w którym dla podkręcenia efektu zatopione zostały purpurowe czekoladowe mini żarówki (sztuk 5).

Karmelowo-kawowa Mitzi Blue z porzeczkowymi żarówkami nie roztacza słodko-kakaowych aromatów, dostarcza natomiast mocno słodkich wrażeń smakowych. Jaśniejsza, zewnętrzna część czekolady, okalająca centrum z kozim mlekiem, to istna eksplozja słodyczy. Miał być karmel i kawa, na kawę wskazywałby także kolor (brąz w jasnej tonacji, jakby kawa z mlekiem), mnie natomiast jej smak skojarzył się w pierwszym odruchu z białą czekoladą; przez dominującą słodycz, wyraźny mleczno-cukrowy posmak i prawie nieobecne nuty kakao. Moje kubki smakowe wychwyciły karmelowe akcenty wcale nie tu, a w ciemniejszym sercu Mini Mitzi, chociaż tam podobno być ich nie powinno… Karmelowo-kawowa część jest smaczna, ale bardzo słodka, jak dla mnie – za bardzo. Gorzkawy posmak kawowy powinien w pewnym stopniu niwelować to wrażenie, ale niestety tak się nie dzieje; kawy nie czuć prawie wcale.

Nie równoważy tego wrażenia także bardziej stonowana i wytrawna środkowa część – ciemniejsza i zauważalnie mniej słodka, w której jednak nie przebija się dość charakterystyczny posmak koziego mleka. To ostatnie spostrzeżenie to w żadnym razie nie zarzut, raczej informacja dla tych, dla których kozie mleko jest nieszczególnie atrakcyjne w smaku. Najfajniejsze w całej Mitzi są porzeczkowe żarówki – po pierwsze, świetny pomysł, by właśnie w ten sposób wzbogacić czekoladę o owocowe akcenty; po drugie – żarówki faktycznie smakują bardzo porzeczkowo. Znajdziemy tu typową dla porzeczek, odświeżającą i mocną kwaskowatość. Smak zatopionych w czekoladzie mini żaróweczek najpełniej odpowiada opisowi z etykiety, pozostałe elementy są z nią już mniej zgodne.

Ogólnie, bardzo pozytywne pierwsze wrażenie, wywołane przez oryginalny, dopracowany w każdym detalu design, zarówno samego opakowania, jak i jego zawartości, trwa dopóty, dopóki kontakt z czekoladą pozostaje wyłącznie kontaktem wzrokowym. Pod wpływem „aktywacji” zmysłu smaku, moje zauroczenie recenzowaną Mitzi osłabło. Jak zwykle, wszystko zależy od czekoladowych preferencji. Ja wybieram czekolady, które oferują coś więcej, niż tylko solidny zastrzyk słodyczy. Kto natomiast lubi tabliczki przede wszystkim słodkie, a poza tym delikatne, pozbawione goryczy, w których pierwsze skrzypce gra nie kakao (jest go tu zresztą tylko 36%), a cukier, ten powinien być zadowolony. Poza tym, wygląd oraz łatwo przyswajalna dla większości amatorów słodyczy formuła składu sprawia, że Mitzi dobrze sprawdzi się w roli małego, albo (w zestawie z innymi czekoladami) większego, słodkiego podarku.

Ocena: 66/100

Skład: surowy cukier trzcinowy, masło kakaowe, pełnotłuste mleko w proszku (15%), masa kakaowa, słodka serwatka w proszku, suszone rodzynki, kozie mleko w proszku, ziarna kawy (1%), odtłuszczone mleko w proszku, trzcina cukrowa, kawa w proszku (0,5%), emulgator: lecytyna sojowa, wanilia, sól, cynamon. Zawartość kakao w czekoladzie: min. 36%. Może zawierać śladowe ilości różnych rodzajów orzechów i sezamu.

Produkt organiczny & fairtrade

Producent: Zotter Schokoladen Manufaktur GmbH (Austria)
Gdzie kupić: Umpa-Lumpa
Cena: ok. 14 zł

Waga: 65 g
Opakowanie: kartonik, a wewnątrz przezroczysta folia