La Banca del Vino – bank wina w Pollenzo.
Bank wina w Pollenzo to jedyne takie miejsce na świecie.
Chcieliśmy przyjechać tu – tj. na festiwal Cheese w Bra oraz do Pollenzo – od dobrych kilku lat i w tym roku wreszcie się udało. Nawet dawno wyczerpany limit urlopowy nie był w stanie nas zatrzymać. Po coś kodeks pracy przewiduje przecież urlop bezpłatny ;-)
O samym Cheese 2017 będzie więcej już niebawem, a dziś: bank. Zasady działania tej społecznej inicjatywy są zbliżone do funkcjonowania tradycyjnego banku, dlatego nazwano ją bankiem wina.
Bank wina mieści się w starych, zabytkowych piwnicach Agenzia di Pollenzo. Spacerując po nich gdzieniegdzie można dojrzeć spore fragmenty historycznych fundamentów. Powstał w 2001 roku z inicjatywy założyciela Slow Food – Carlo Petrini – w celu stworzenia przestrzeni, w której można byłoby zachować dzieje najlepszych włoskich win Półwyspu, Sardynii i Sycylii. Petrini chciał wyeliminować przypadki, w których wspaniałe włoskie wina ginęły w odmętach czasoprzestrzeni nawet już w ciągu kilku lat od momentu, w którym trafiły do obrotu.
Pollenzo i bank wina
Pollenzo – urocze małe piemonckie miasteczko – to główna siedziba Uniwersytetu Slow Food (The University of Gastronomic Sciences / L’Università degli Studi di scienze gastronomiche – UNISG), powołanego do życia przez Carlo Petrini w roku 2004. Ulokowane jest ok. 7 km od Bra (kilka minut drogi samochodem). Drugą po uniwersytecie atrakcją Pollenzo – a dla nas chyba jednak pierwszą – jest bank wina.
Bank jest ściśle powiązany z uniwersytetem zarówno przez lokalizację, jak i szereg wspólnych działań, w które angażowani są między innymi zarówno studenci, jak i absolwenci uniwerku.
Obecnie w zasobach La Banca del Vino znajduje się ponad 100 000 win (liczonych jako marki, nie butelki – butelek jest znacznie więcej) należących do 300 najwybitniejszych włoskich producentów, wyselekcjonowanych przez Slow Food. Wina te pochodzą ze wszystkich włoskich regionów. Producenci spełniający kryteria banku przesyłają tu wina paletami. Zdecydowana większość butelek pozostaje zamknięta w skrzynkach, ponieważ wino – jak wiadomo – musi być przechowywane w idealnej ciemności, a szczególnie szkodliwy jest dla niego wpływ światła (zwłaszcza promienie UV). Część butelek jest już elementem ekspozycji dla zwiedzających. Część można kupić w bankowym butiku, część natomiast wciąż oczekuje w kolejce do przygotowania do wystawienia w piwnicach.
Piwnice banku robią imponujące wrażenie. Butelki win reprezentujących wszystkie (albo prawie wszystkie) możliwe szczepy i roczniki są dosłownie wszędzie. Wiele z nich wyeksponowanych jest wraz z towarzyszącym butelce słoikiem wypełnionym próbką ziemi, na której wyrosła winorośl, z której następnie wytworzono dane wino. Terroir zamknięte w szkle (dla potomności) nie jest sparowane z każdym winem w banku, ponieważ nie każdy producent jest w stanie je dostarczyć. Bank funkcjonuje i gromadzi butelki od roku 2001, ale w zbiorach posiada obecnie wiele butelek sprzed kilkudziesięciu lat, w przypadku których odtworzenie terroir jest po prostu niemożliwe.
Piwnice
Dla zainteresowanych tematem wina zwiedzanie piwnic to magiczne doświadczenie. Spacer po piwnicach obejmuje 3 przystanki, podczas których można spróbować win sparowanych z dobranymi do nich serami. Poszczególne przystanki obsługują studenci lub absolwenci uniwersytetu, którzy przy okazji opowiadają co nieco o dostępnych do degustacji butelkach. O serach nie mówili prawie nic, ale każdy był opisany, łatwo więc można było zorientować się z jakiego regionu i od jakiego producenta pochodzą oraz co je wyróżnia. Wszystkie sery pochodziły z północnych Włoch (z Piemontu i Emilia-Romania) i wytworzone zostały z surowego, niepasteryzowanego mleka. Zgodnie z motywem przewodnim tegorocznej edycji Cheese 2017 (The state of raw milk).
Degustacja zorganizowana jest w sposób przemyślany i dopracowany. Nie ogranicza się do jednej z góry wybranej przez bank butelki. Goście banku spacerują z wydanymi im na początku wycieczki kieliszkami, a przy każdym przystanku mogą wybrać wino spośród co najmniej 10 butelek. Jest też woda mineralna, są spluwaczki – czyli wszystko, czego amator wina potrzebuje do szczęścia przy degustacji. Nie wiemy, czy tak wygląda to zawsze (zakładamy, że tak), w każdym razie taki format zwiedzania przyjęty został podczas festiwalu Cheese 2017 w Bra. Niezależnie od wina wybranego jako główne do degustacji przy poszczególnych standach, można spróbować też 1-2 dodatkowych. Na zasadzie just a little bit, co ma tę dodatkową zaletę, że może pomóc przy zakupach po zakończeniu zwiedzania. Bo bank wina to nie tylko piwnice, ale też świetnie zaopatrzony sklep z kompetentną i bardzo pomocną obsługą.
Dominacja Piemontu
Jako że na Cheese 2017 byliśmy oficjalnie akredytowani, dzięki piemonckiemu aniołowi o imieniu Giulia naszym przewodnikiem po banku i uniwersytecie była przemiła Alessandra z biura prasowego Uniwersytetu w Pollenzo. Alessandra jest też kopalnią wiedzy na temat ruchu Slow Food, uniwersytetu i historii banku. Opowiadając o banku, od razu zaznaczyła, że z uwagi na miejsce jego siedziby i cel powstania (m.in. ochrona szczepów, w szczególności endemicznych i najbardziej zagrożonych zanikiem, propagowanie kultury wina jako takiej oraz promocja wiedzy o włoskim winie) najwięcej win zgromadzonych w La Banca del Vino pochodzi z Piemontu. Piemont faktycznie dominuje, jednak inne regiony także są godnie reprezentowane. A nowych butelek, przysyłanych przez wyselekcjonowanych producentów, którzy chcą, by ich wina trafiły do bankowych podziemi, przybywa z każdym dniem.
Tour po banku obejmuje przegląd win, poczynając od regionów położonych w północnej części Włoch, po czym „schodzi” ku niższym, przez centrum i dalej na południe, na Sycylii i Sardynii kończąc.
Sklep
Zakupy w sklepie La Banca del Vino to nie mniejsza przyjemność niż samo zwiedzanie. Można wybierać między regionami i szczepami. Asortyment jest idealnie uporządkowany (wina wg regionów), a obsługa w pełni profesjonalnie potrafi odczytać potrzeby klienta. Kupiliśmy kilka win. W ochronną bibułę, przed zapakowaniem do pudełka, owinięto nam tylko Barolo, czyli to, co zasługuje na największy szacunek :-) Jeśli ktoś ma przewodnik Slow Wine i planuje większe zakupy, warto zabrać go ze sobą. Zapewnia 10% rabatu. Nie ma zniżek dla posiadaczy kart członkowskich Slow Food, ale trudno się dziwić. Ma je pewnie znacząca większość odwiedzających bank w Pollenzo.
Uniwersytet Slow Food (UNISG)
Poniżej kilka zdjęć z terenu uniwersytetu (campus i biblioteka, która gromadzi przeszło 21 000 książek z przepisami i o jedzeniu). A także hotel, który również zlokalizowany jest w budynkach Agenzia di Pollenzo.
Uniwersytet to prywatna uczelnia działająca pod auspicjami Slow Food, która na kilkunastu kierunkach i w różnych trybach kształci studentów z całego świata.
W kompleksie budynków Agenzia del Pollenzo działa też hotel (*****, o ile nas pamięć nie myli).
Praktyczne informacje:
- Tour po La Banca del Vino kosztuje 15 EUR od osoby (14 EUR dla posiadaczy kart slow food).
- Najwygodniej dojechać do banku samochodem. Oczywiście NIE WŁASNYM. Jedziesz przecież do banku WINA. Przeżywać, degustować i kupować :-)
Można by zamknąć się w takiej piwnicy do wiosny i zapomnieć o całym świecie ;-)
Najlepszy scenariusz na zimę!:-)
W moich żyłach płynie wino zamiast krwi, a nie miałam pojęcia o istnieniu takiego miejsca. i to tak blisko!
Włochy = kraina cudów :D
Czytając posta czułam się jakbym zwiedzała świątynię :D
:-) Na żywo wrażenie jest jeszcze lepsze, to miejsce, którego nie chce się opuszczać;-)
A jakich win próbował Fik w banku? Miał jakiś konkretny plan degustacji?
Degustacja wygląda tak: nie znasz z góry butelek dostępnych w ramach tour, wybierasz ze stojących na stole przy kolejnych przystankach. Notatki mamy niepełne, ale wybraliśmy m.in. te, które widać na zdjęciach:
– Torraccia del Piantavigna Gattinara 2001, 1 butelkę kupiliśmy też po zwiedzaniu. Bardzo dobre i tanie wino jak na La Banca, coś ok. 23-25 EUR
– Gavi Terrarosa 2016 La Zerba
– Cascina Castlet A Taj Piemonte Chardonnay 2016
Brakuje na tej liście dwóch butelek, co ogólnie daje i tak świetny wynik;-). Przez te kilka dni w Bra i Pollenzo działo się tyle rzeczy naraz, że trudno było ogarnąć. Przez cały fest ma się wrażenie, że jest się co najmniej w 3 miejscach jednocześnie. Festiwal, warsztaty, restauracje, zakupy… Amok debiutantów. Przy następnej edycji będzie większy luz, wiemy już, co i jak:-)
MEGA MIEJSCE
Dzięki za odpowiedź. Mam jeszcze jedno pytanie : Czy każdy może bez problemów uczestniczyć w festiwalu serów w Bra?
Tak, festiwal jest otwarty, nie biletowany. Pewnie dlatego odwiedza go za każdym razem ponad 200 000 ludzi;-) Płatne (dla wszystkich, także dla akredytowanych) są eventy dodatkowe, takie jak uroczyste kolacje i najciekawsze warsztaty, które wyprzedają się na długo przed imprezą. Warto je kupować, trwają co do zasady 1,5 godziny i tematycznie są zróżnicowane, choć wszystkie kręcą się rzecz jasna wokół wina i jedzenia.
no co za raj!
W rzeczy samej!
Ale czad :D