Clisson (w bretońskim dialekcie: Klison) to miasteczko i gmina liczące nieco ponad 6 000 mieszkańców, położone w departamencie Loire-Atlantique w Pays de la Loire w zachodniej Francji, niespełna 30 km od Nantes.

W ciągu ostatnich kilku lat Clisson zyskało na rozpoznawalności dzięki wielkiej trzydniowej metalowo-rockowej imprezie, gromadzącej co roku ok. 100 000 gości – festiwalowi Hellfest, która odbywa się w Clisson od 8 lat i którą FiK odwiedza regularnie od 2009 r. Zainteresowani festiwalem więcej informacji o Hellfest znajdą TUTAJ.

Clisson_65

Obsługa festiwalu dba nie tylko o atrakcje muzyczne, ale dopieszcza też podniebienia imprezowiczów. W tym roku serwowano m.in. truskawki w szampanie, którymi można było osłodzić sobie nieszczególnie łaskawą pogodę ;-) Więcej o tym, co na Hellfest można zjeść, przeczytacie w poście Hellfest od kuchni.

Clisson_60

Clisson_61

Jako jedną z imprezowych pamiątek, można nabyć (hell)dżem z piekła rodem (czarna porzeczka plus rum, całkiem smaczny).

Clisson L_51

Miasteczko wzięło nazwę od górującej nad okolicą twierdzy Clisson.

Clisson L_19

Clisson L_20

Zachowane do dziś ruiny, dostępne dla zwiedzających, to pozostałości po zamku zbudowanym w XIII wieku, który przez lata zamieszkiwany był przez familię de Clisson. Zarówno miasteczko, jak i zamek (Château de Clisson) uległy zniszczeniu w latach 1792-1793 podczas tzw. wojen wandejskich w okresie Rewolucji Francuskiej.

Clisson L_53

Za jedną z istotniejszych postaci w dziejach Clisson uznawany jest słynny francuski rzeźbiarz i architekt François-Frédéric Lemot (1772 — 1827), który w początkach XIX wieku część fortuny przeznaczył na zakup i odbudowę zamku, miasteczko natomiast zrekonstruowano według planów architektonicznych jego autorstwa.

Clisson_74

Clisson L_16

Clisson L_18

Clisson L_17

Clisson jest urokliwe samo w sobie: nieduże, przytulne, spokojne, z idealnym na spacery parkiem, rozciągającym się wzdłuż brzegu rzeki Moine, którą tuż przy zamku przecina stary gotycki most z XII wieku.

Clisson L_06

Clisson L_05

Clisson L_04

Clisson L_22

Clisson_63

Clisson_64

Clisson_66

Clisson_75

Poniżej: jeden z drzewiastych rododendronów, które w Clisson rosną niemal wszędzie. Drzewo jest rozmiarów sporego kasztanowca, z koroną usianą pięknymi białymi kwiatami.

Clisson_76

Na kawę, piwo, wino albo inne trunki najlepiej zajrzeć do Cafe des Cordeliers w centrum Clisson, nieopodal zamku.

Clisson L_52

Clisson L_25

Clisson L_26

Clisson L_24

Clisson L_27

Clisson L_01

Clisson L_28

Poniżej przyzamkowa restauracja, którą poleca nasz francuski gospodarz. Festiwal kolejny raz uniemożliwił nam wizytę (nie te godziny otwarcia), ale może kiedyś, np. za rok, nadarzy się okazja do zebrania materiału do recenzji :-)

Clisson L_21

Mimo, że w tym roku Clisson odwiedziliśmy po raz piąty, pierwszy raz zupełnym przypadkiem zawędrowaliśmy do lokalnego muzeum, otoczonego sporym parkiem. Trafiliśmy na wystawę, której motywem przewodnim była, najogólniej rzecz ujmując, zwierzęca strona ludzkiej natury.

Clisson_68

Clisson_73

Clisson_71

Clisson_72

Clisson_70

Clisson_69

Clisson_79

Clisson_59

Na winne zakupy wybraliśmy się tym razem do bio organicznej winnicy Domaine Le Fay d’Homme Vincenta Caille, która znajduje się w Monnieres, kilka kilometrów od Mouzillon. Spróbowaliśmy ośmiu, może dziesięciu butelek. Łatwo stracić rachubę, bowiem przy degustacji winiarze nie szczędzą trunku.

Może mają nadzieję, że pijany turysta wyda więcej na wino ;-)

Clisson L_49

Clisson L_38

Clisson L_37

Clisson L_39

Clisson L_42

Na zdjęciu poniżej: właściciel winnicy Vincent Caille

Clisson L_41

Clisson L_46

Tak wygląda maszyna do etykietowania win – sprzęt z początku XX wieku wciąż działa i w dalszym ciągu jest w codziennym użyciu.

Clisson L_47

Wino powinno się kupować tylko w ten sposób – degustując je uprzednio, najlepiej bezpośrednio w miejscu wytwarzania. Szkoda, że żyjąc w Polandzie, na co dzień tak się nie da…

Clisson L_43

Clisson L_44

Clisson L_45

Clisson L_48

Przy okazji, polecamy miejscówkę w Mouzillon – Maison des Landes – o której więcej możecie przeczytać TUTAJ. Do dyspozycji gości są tam trzy mini mieszkania z dostępem do wspólnej, w pełni wyposażonej kuchni, w której serwowane są śniadania.

Dom, otoczony polami winorośli, z których powstaje lokalne wino Muscadet, położony jest na uboczu, w zacisznej okolicy, gdzie w nocy cisza dosłownie dźwięczy w uszach. To świetne miejsce na pełny, niczym niezakłócony chill. Gospodarz jest bardzo przyjazny, uprzejmy, gotów poświęcić gościom swój czas. Każdego roku nie tylko poleca nam jedną z okolicznych winnic (za każdym razem inną), w której możemy uzupełnić domowe zapasy wina, ale towarzyszy nam także w wyprawie na zakupy, dzięki czemu komunikacja z przeważnie nieznającymi angielskiego winiarzami przebiega znacznie efektywniej ;-)

Dla tych, którzy nie wiedzą: muscadet to jedna z francuskich winnych apelacji. W sprawdzonej, najlepiej poleconej przez zaprzyjaźnionego Francuza winnicy, już za 3-5 EUR za butelkę można kupić naprawdę świetne wina, doskonałe na lato, idealne do degustacji samo albo jako dodatek do posiłków. Lekki, mineralny, wytrawny, delikatnie kwaskowy, odpowiednio wyrazisty muscadet bardzo dobrze sprawdzi się zarówno jako aperitif, jak i towarzysz deski serów, dań z ryb, sałat czy owoców morza.

Clisson L_31

Poniżej nasze lokum

Clisson L_29

Clisson L_30

Clisson L_32

Śniadanie w Maison des Landes, jak to we Francji, czyli petit dejeuner – zawsze na słodko. Na szczęście, gospodarze biorą pod uwagę zróżnicowanie narodowościowe festiwalowiczów, którzy podczas Hellfest zajmują miejsca we wszystkich okolicznych hotelach i chambres d’hotes, i dodatkowo dla (takich jak my) amatorów mniej słodkich posiłków dokładają sery, jogurty bez cukru i „międzynarodowe” muesli. Tak czy owak, jak widać, słodka buła z czekoladą, obok bagietek, croissantów i konfitur, zajmuje centralne miejsce na stole. W tego typu śniadaniach zawsze najbardziej brakuje nam warzyw… Nadrabiamy to po urlopie, w domu ;-)

Clisson L_35

Clisson L_36

Clisson_62

Clisson L_34

Clisson L_54

Mouzillon to także manufaktura ciastek i innych wyrobów piekarniczych, wytwarzanych od 1848 roku pod marką Le Petit Mouzillon.

Clisson L_50

Ciastka wyglądają tak:

mouzillon cookies2

Jedna z popularniejszych metod ich konsumpcji to ciastko maczane w kieliszku lekkiego, mineralnego Muscadet

mouzillon cookies

Clisson_78

Oprócz Muscadet, na miejscu warto zaopatrzyć się również w cydry – najlepsze to wytrawne, zwykle ok. 5% „brut’y”.

Clisson L_56

Clisson L_03

Kto zamiast wina czy cydru preferuje mocniejsze trunki, podróżując przez Francję, może zaopatrzyć się też w calvados (wódka z jabłek). W Polsce nie zawsze łatwo go dostać, a dodatkowo w kraju pochodzenia trunek ten oferowany jest w znacznie korzystniejszych cenach. Na blogu znajdziecie kilka przepisów, w których calvados jest jednym z sugerowanych składników (PRZEPISY). Polecam w szczególności przepisy na krem czekoladowy, szybką tartę z morelami, gravlax i morele zapiekane z roquefortem.

Clisson L_55

Do następnych wakacji! :-)

Clisson L_15

Clisson L_08

Clisson L_33

[Wszystkie zdjęcia wykonane zostały aparatem Canon Powershot N, którego recenzję znajdziecie TUTAJ]

Zapraszam też do lektury TOUR DE BRETAGNE.