- ok. 800 g batatów
- 1 seler
- 2 duże szalotki
- 2 papryczki chilli
- 4 małe pomidory malinowe
- 150 g świeżego szpinaku
- 2 małe kapusty pak choi albo 1 duża
- 5 filetów z dorsza bez skóry
- 1 duży kawałek imbiru
- 1 duży pęczek kolendry
- 600 ml mleka kokosowego
- 1 łyżka mielonej kurkumy
- 1 łyżeczka czarnego pieprzu w kulkach
- 1 łyżeczka białej gorczycy
- 1 łyżeczka czarnej gorczycy
- 1 łyżeczka kolendry
- 1 łyżeczka owoców fenkułu
- 1 łyżeczka kuminu
- szczypta szafranu
- sól
- olej do smażenia (tu: ryżowy)
Curry z batatów, dorsza i szpinaku.
Zdaje się, że nie jeden już raz wspominałem, że zima to najlepszy czas na curry :-)
Gotowanie curry zawsze sprawia mi sporo radości; to pięknie kolorowe, pożywne i sycące danie. Wzorcowy comfort food. Jakby tego było mało, możesz do niego wykorzystać właściwie wszystkie warzywa, na jakie tylko masz ochotę.
Dzisiejszy przepis to wariant z rybą, ale weganie oraz wszyscy ci, którzy ryb z jakichś przyczyn jeść nie chcą albo nie powinni, bez straty dla potrawy mogą z tego składnika zrezygnować. Sam zwykle przyrządzam curry w 100% warzywne.
Warzywa, o których mowa w pkt 2 przepisu możesz zmiksować – wtedy po dodaniu przypraw uzyskasz prostą domową pastę curry. Mnie najczęściej po prostu nie chce się tego robić, a poza tym lubię wyczuwać podczas jedzenia drobne kawałki miękkiego (dobrej jakości) imbiru.
Jeśli pora roku nie sprzyja smacznym świeżym pomidorom, użyj pomidorów puszkowanych albo z nich zrezygnuj (pod Halą Mirowską można znaleźć smaczne malinówki nawet teraz – na przełomie jesieni i zimy).
Sprawdź też inne wersje CURRY.
PRZEPIS:
- Na suchej teflonowej patelni (albo w rondlu, w którym będziesz przygotowywać curry, jeśli jego powłoka na to pozwala, tak jak u mnie) podpraż przyprawy: pieprz, gorczycę, kolendrę, nasiona fenkułu i kumin. Poruszaj patelnią lub rondlem, by przyprawy się nie przypaliły. Gdy zaczną strzelać, przełóż je do moździerza i rozetrzyj.
- Posiekaj szalotki, obrany ze skóry imbir, jedną papryczkę chilli oraz łodygi kolendry (liście odłóż).
- Pokrój seler w kostkę, a bataty w nieco większe kawałki.
- W rondlu rozgrzej trochę oleju i wrzuć warzywa przygotowane zgodnie z opisem w pkt 2. Wymieszaj i smaż, co jakiś czas mieszając, aż cebula zmięknie, ale się nie zrumieni (ok. 10 minut). Pod koniec smażenia dodaj kurkumę oraz przyprawy z moździerza.
- Wlej do rondla mleko kokosowe i zwiększ ogień. Gdy zacznie się gotować, dodaj bataty i wlej trochę wrzątku (płyn powinien sięgać powierzchni warzyw). Dodaj szafran i wymieszaj. Przykryj rondel i gotuj, aż bataty zmiękną (ok. 20 minut lub nieco dłużej, w zależności od wielkości kawałków batatów).
- Na 10 minut przed końcem gotowania dorzuć do rondla obrane ze skóry i pokrojone pomidory.
- Na 3-4 minuty przed końcem gotowania dodaj grubo posiekane szpinak i pak choi.
- Na ok. minutę przed końcem gotowania rozłóż na wierzchu curry duże kawałki ryby (wcześniej usuń ewentualne ości) i zanurz je w płynie.
- Zdejmij rondel z ognia, spróbuj curry i dopraw w razie potrzeby. Jeśli uznasz, że ryba potrzebuje nieco więcej czasu, odstaw przykryty garnek na dodatkową minutę (nie na ogniu, wystarczy samo ciepło dania).
- Na koniec dodaj grubo posiekaną kolendrę i jedną papryczkę chilli (z pestkami).
Jakiego mleka kokosowego używasz? Pozdrawiam
Piszę o tym tu: https://www.facetikuchnia.com.pl/index.php/co-jesc-co-kupic-jak-wybrac-dobry-produkt/
Jakbyś czytał mi w myślach. Rozmyślałam w drodze do pracy o tym, że wieczorem chyba zrobię curry (bo zmarzłam dziś rano strasznie), wchodzę na bloga, a tu curry :) Będzie!
Gdzie kupujesz w zimie świeżą kolendrę? Pod Halą?
Tak
Nie ma skuteczniejszego rozgrzewacza niż curry. To lepsze niż najlepszy sweter ;)
To prawda:-)