- 200 g makaronu pici
- 6-8 kwiatów cukinii
- 2 ząbki czosnku
- trochę listków świeżej mięty
- mielona ostra papryka
- suszony tymianek
- sól, pieprz
Pici z duszonymi kwiatami cukinii, czyli Toskania na talerzu.
Pici to rodzaj makaronu, który wywodzi się z Toskanii i jest dla tego regionu typowym, lokalnym produktem. Wyglądem nieco przypomina spaghetti, ale jest ręcznie rolowany, przez co nitki pici są od spaghetti grubsze, a zarazem krótsze. Poza tym, pici wymaga znacznie dłuższego czasu gotowania i inaczej smakuje – jest bardziej „konkretny”. Kwiaty cukinii w sezonie dostępne są w co drugim toskańskim warzywniaku, choć trzeba przyznać, że nie zawsze urzekają swą urodą… Postanowiłem połączyć obydwa typowo włoskie składniki, tworząc własną impresję na temat toskańskiej kuchni.
1. Ugotujcie makaron w osolonej wodzie.
2. W międzyczasie odetnijcie kwiaty od cukinek. Cukinki posiekajcie i podduście na patelni wraz z rozgniecionym czosnkiem do momentu, aż nieco zmiękną.
3. W tym czasie usuńcie pręciki z kwiatów cukinii i przekrójcie je wzdłuż na pół.
4. W blenderze zmiksujcie cukinie z niewielką ilością wody oraz miętą. Sos doprawcie solą, pieprzem, papryką i tymiankiem.
5. Przelejcie sos na patelnię, w której dusiliście cukinie, i chwilę go pogotujcie. W razie potrzeby, dodajcie trochę wody z garnka z gotującym się makaronem. Przełóżcie do sosu kwiaty cukinii, przykryjcie pokrywką i podduście 2-3 minuty, aż zmiękną.
6. Sposób podania: kwiaty cukinii są bardzo delikatne, dlatego najlepiej wyłożyć odcedzony makaron na półmisek, a następnie polać go sosem. Można również przełożyć ugotowany makaron na patelnię z sosem i całość wymieszać.
7. Gotowe danie posypcie świeżo startym parmezanem.
Smacznego!
Przepysznie wygląda ; )
Genialne!!!
Fajny post. Zapraszam na http://poduszkowcekolno.pl.
Mniam mniam
Pięknie wygląda. Kwiaty cukinii mam własne, szukam właśnie inspiracji i mam wielką ochotę zrobić taki makaron:) Czuję, że będzie pysznie
Super strona, gratuluję i pozdrawiam najserdeczniej!!!
Zrobiłam w piątek wersję bezglutenową z kwiatami nasturcji, za które zapłaciłam pod halą mirowską krocie:) – z makaronem kukurydzianem i wyszło pysznie, warto było zainwestować i czas i pieniądze