Dziewięć i pół tygodnia…
…z życia hamburgera ;-)
Od ostatniego przeglądu stanu zestawu z McDonald’s, obejmującego standardowego hamburgera oraz porcję frytek, upłynęło przeszło 9 tygodni. Stan? Bez większych zmian.
Żaden z elementów zestawu nie pleśnieje; co najwyżej lekko pokrywa się kurzem.
Hamburger i frytki nieustannie tracą wilgoć i w efekcie się kurczą. Ogórek wciąż jest widoczny, choć jakby „zapadł się” w bułce, prawie jak inkluzja w bursztynie.
W styczniu 2014 r. minie rok od zakupu i wtedy (prawdopodobnie) zakończymy eksperyment. Pudełko z fastfoodową zawartością zaczyna nam ciążyć i za każdym razem napawa coraz większym obrzydzeniem.
Dla tych, którzy nie śledzą losów zestawu z McD od początku, małe streszczenie:
Zestaw, obejmujący hamburgera w podstawowej wersji oraz frytki, został kupiony w McDonald’s 21 stycznia br. Przechowywany jest w kuchni, z dala od grzejników i innych źródeł ciepła, w otwartym kartonowym pudełku.
Poprzednie wpisy, z bardziej szczegółowymi danymi na temat naszego fastfoodowego eksperymentu, znajdziecie tu:
wpis VIII – LINK
wpis VII – LINK
wpis VI – LINK
wpis V – LINK
wpis IV – LINK
wpis III – LINK
wpis II – LINK
wpis I – LINK
Zdjęcia wykonane 15 grudnia 2013 r., znajdziecie poniżej:
cdn.
Faktycznie jedyny taki! robiłam podobny eksperyment, ale cheesburger zaczął pleśnieć pod koniec 3ciego miesiąca.
Wiadomo, że fast food jest niezdrowy. Nie dlatego jednak, że się nie psuje, tylko przez masową produkcję, jakość składników, brak dużej ilości świeżych warzyw, itd.
http://skepticalteacher.wordpress.com/2010/11/14/the-myth-of-the-non-decomposing-mcdonalds-hamburger/
Lubię to
Wiadomo, że fast food jest niezdrowy. Nie dlatego jednak, że się nie psuje, tylko przez masową produkcję, jakość składników, brak dużej ilości świeżych warzyw, itd.
Boże … uważaj bo to jeszcze zacznie żyć ! :D
Z jednej strony nie jestem bardzo zaskoczona, choć nie zdawałam sobie sprawy, że taki „los” fastfoodów to codzienność.. Smutne..
Reety, nie dałabym rady trzymać tego w kuchni przez nawet pół roku! ;o
Dobrze, że nie jadam takich rzeczy…
FiK jest bohaterem w swoim domu ;-)
Masakra…Jak ktoś mi zaproponuje lunch w Macu, to mam Twoje zdjęcia tak głęboko w świadomości, że chyba na samą myśl, ze miałabym zjeść takie żarcie, wszystko podpływa mi do gardła…Obrzydliwość
I o to chodzi ;-)
nie popieram fast-food’ów, ale co to ma na celu? jakbyśmy zostawili chleb niezamknięty (powiedzmy w takich warunkach jak podane w poście) przez tyle czasu, też stałby się twardy.. nie jem w mc, ale gdyby było inaczej, ten eksperyment nie zniechęciłby mnie..
Badziewie dla pajaców, jak można to jeść?