Co przywieźć z północnej Francji? Poradnik zakupowy.

Czytaj też: Zwykłe rzeczy, które warto przywieźć z Francji

Francja to kraj, którego nie da się zwiedzać inaczej, niż regionami. Normandia, Bretania, Kraj nad Loarą, Alzacja czy Prowansja przez dwa-trzy tygodnie samochodowego objazdu dają się poznać tylko trochę. Pięknych zakątków i miejsc must see jest wszędzie tak wiele, że właściwie zawsze wraca się do domu z poczuciem, że można było przeżyć to mocniej, pełniej, bardziej. Francja – mimo całkiem pokaźnej liczby wad – uzależnia od siebie tak, ja Francuzi uzależnieni są od wina ;-)

Co – poza winem – warto z Francji przywieźć (niekiczowatego)?

Poniżej FiKowy przegląd tego, co warto kupić na pamiątkę lub na prezent, przemierzając północną Francję.

I.

Butelki: wina, cydry, calvados, pommeau, octy cydrowe

O tym, co – poza winem i innymi %, będzie od 2 punktu ;-)

Calvados, pommeau, organiczne cydry – w tym doskonałe różowe, z jabłek o niesamowitym krwiście czerwonym miąższu, który zapewnia różowy kolor – i octy cydrowe (również organiczne) – zwiedzając Normandię i Bretanię – kupić i przywieźć po prostu trzeba, ponieważ to produkty szczególnie charakterystyczne dla tego regionu. Występują tu w najlepszym i największym wyborze, dlatego warto wykorzystać okazję i zaopatrzyć się w nie zawczasu. To samo dotyczy win, choć tu każdy region ma coś szczególnego do zaoferowania. Nad Loarą warto zainteresować się wciąż niszowym białym wytrawnym muscadet. Więcej na ten temat znajdziesz we wpisie nt. muscadet. Winne zakupy najprzyjemniej robi się bezpośrednio w winnicach (np. w Domaine Le Fay d’Homme Vincenta Caille), a najlepszymi pośrednikami i przy okazji tłumaczami (dla nieznających francuskiego) są Francuzi, u których wynajmuje się pokój lub domek; więcej w tym wpisie:

Jak podróżować po Francji samochodem | Chambres D’Hotes i Gites en France

Szczególnie calvadosu nie warto kupować w marketach. Produkty bardzo dobrej jakości można kupić w farmerskich sklepikach z lokalną organiczną żywnością (np. Le Valaine, Ecomusée de la Pomme et du Cidre) albo w takich miejscach, jak destylarnia Père Magloire w Pont-L’Eveque. Różnica w jakości jest kolosalna, dlatego decydując się na calvados warto wydać trochę więcej – i w zależności od zasobności portfela – zainwestować w trunek 4/6/8/12 czy – na specjalne okazje – 20 lub nawet 40-letni.

W Paryżu, robiąc spożywcze zakupy, warto odwiedzić Magasin de produits issus de l’agriculture biologique przy 1 Rue le Goff. Kupić można tu dosłownie wszystko: organiczne wina, cydry, sery, warzywa, owoce, mięso, czekolady, orzechy, nasiona, miody… Każdy żywnościowy alergik / inny odmieniec wytoczy się stąd z toną dobrego jedzenia.

Więcej o konkretnych nazwach win i cydrów przeczytasz w cyklu FACET I WINO.

II.

Klasyczny normandzki zestaw do picia cydru zgodnie ze sztuką: dzbanek o pojemności w sam raz dla 0,75 butelki i boule, które można dokupić do kompletu w dowolnej ilości (koniecznie bez uszek). Właściwe boule łatwo poznać – poza tym, że powinny być ładne ;-), muszą być bez uszek. Boule z uszkami to wariant dla turystów, którzy nie wiedzą, co i jak. Żeby nie było, te złe też mamy –> ZOBACZ. Francuzi z takich nie piją ;-)

III.

Sardynki w puszkach i inne przetwory rybne z Conserverie La Belle Iloise działającej na atlantyckiej wyspie Belle-Ile-en-Mer, o których już kiedyś wspominaliśmy i które pojawiły się w kilku przepisach (m.in. Zielona sałatka z ryżem, Panzanella). Sardynki to najlepszy wybór – nie zawierają żadnych sztucznych dodatków i są bardzo smaczne, podobnie jak puszkowane rybki w Portugalii czy Hiszpanii. Inne produkty, takie jak np. pasztety z owoców morza czy pasty kanapkowe są niestety słabe, a kosztują tyle samo.

Sklepy La Belle Iloise są na północy wszędzie – od Quiberon przez Deauville-Trouville i Honfleur po Etretat i Paryż, zwykle po kilka punktów w mieście, przy głównych traktach.

IV.

Koszule Coton Doux – sieć sklepów obejmuje zarówno Paryż (7 butików), jak i inne regiony Francji. Adresy i asortyment można obejrzeć (i zamówić) również ONLINE. Najlepiej od razu wziąć kilka, na jedną trudno się zdecydować.

V.

Ceramika:

  • Pornic to taki francuski Bolesławiec. Nazwa Faïencerie de Pornic nawiązuje bezpośrednio do miejsca położenia głównego magazynu i manufaktury, tak samo jak Ceramika Bolesławiec, zlokalizowana w Bolesławcu. Wyroby Faïencerie de Pornic są ręcznie dekorowane i sygnowane, wzory odwołują się często do lokalnego folkloru, a zakupy najlepiej robić w samym Pornicu. Podobnie, jak w Bolesławcu, wybór jest tam największy, a ceny najniższe. W turystycznych butikach dokładnie te same naczynia kosztują niejednokrotnie 2x czy nawet 3x więcej.

  • Rękodzieło autorstwa niezależnych twórców, na które można trafić np. na targach rękodzielniczych w centrum Paryża – na ulicy, w parku, etc.

VI.

Przyprawy, w tym przede wszystkim kontrowersyjna tonka. Warto też zaopatrzyć się m.in. w długi pieprz.

VII. Sól z Guerande

Najlepiej pojechać do Guerande, zwiedzić saliny, poznać proces produkcji, a na koniec zrobić zakupy w butiku firmowym. Soli używam mało, ale przywozimy ją z każdego takiego miejsca, ostatnio z Taviry. Leży w kredensie i przypomina o miejscach, w których się było :-)

VIII. Soliród

Soliród (ZOBACZ) to glon półkrwi, czyli ziele, które porasta wybrzeża Francji i Wielkiej Brytanii; jest doskonałym dodatkiem do wszystkiego, co pochodzi z morza i oceanu. Świeże gałązki mają piękny intensywnie zielony kolor, a marynowane wyglądają tak, jak na obrazku.

IX.

Musztardy smakowe – nie ma chyba takiego smaku, którego Francuzi nie zamknęliby w słoiku z musztardą. Może być musztarda Père Magloire z calvadosem albo z dowolnymi owocami – gruszka, jeżyna, malina, jabłko, brzoskwinia, morela… A to tylko wierzchołek góry lodowej z mniej lub bardziej szalonymi pomysłami. Nie wszystkie mają dobre składy, dlatego warto czytać etykiety i nie kupować najtańszych produktów.

X.

Kiszone cytryny – to nie jest typowo francuski produkt, ale z Francji do Maroka jest względnie niedaleko, wpływy są zauważalne, a świetne (sprawdzone) kiszone cytryny można kupić w supermarketach.

XI. Sery wszelakie. Więcej nt. przeczytasz we wpisie o serach w Normandii i okolicach.

XII. Coś z gryki, np. manufakturowe chrupki gryczane z pieprzem. Dość drogie (5 EUR za 100 g), ale za to jakie dobre :-)

Jakie są Wasze pomysły? Macie coś francuskiego, co zawsze przywozicie sobie albo swoim bliskim?
A jeśli wybieracie się do Prowansji, już niebawem FiK da znać, co fajnego warto przywieźć z tego magicznego regionu Francji :-)