Ciąg dalszy ostrzegawczego cyklu o tym, jakich produktów spożywczych nie warto kupować.

Ciastka OREO

FiK na tropie_21

FiK na tropie_22

Obok oreo, można by tu wymienić szereg innych przemysłowych ciastkarskich „produkcji”, ale dziś na cenzurowanym znalazły się u nas właśnie te ciastka. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że są nieprawdopodobnie przereklamowane. W oreo-kampanię pompuje się niemałe pieniądze, a konsumenci zdają się gładko i radośnie tej oreo-propagandzie poddawać. Na bazie oreo, zarówno w domach, jak i w różnego typu lokalach, powstają koktajle, ciasta czy muffiny.

Zwykłe, nafaszerowane syropem glukozowo-fruktozowym* i cukrem ciastko stało się nagle składnikiem, który wykorzystuje się do przygotowywania potraw czy przekąsek w kuchni. Można odnieść wrażenie, że oreo to ciastka z niewiadomych przyczyn lepsze niż inne, które jeść jest niemal w dobrym tonie (jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało), chociaż od pozostałych tego rodzaju produktów nie różnią się w zasadzie niczym, z wyjątkiem formy. Jakby tego było mało, z okazji Dnia Ojca na billboardach (w Warszawie, a może w całej Polsce?) zawisły plakaty z wesołym hasłem „Tato jest super!” i prostym przekazem – ciastka oreo najlepsze nie tylko dla dziecka, ale i dla rodzica, jako świetny prezent od opętanej oreo-manią latorośli.

*syrop glukozowo-fruktozowy to tańszy zamiennik cukru, który wyróżnia między innymi to, że znacznie łatwiej niż cukier przekształca się w tłuszcz. Krótko mówiąc, sprawia, że obrastamy w tłuszcz.

Kolorowe bezy z Carrefoura

FiK na tropie_20

FiK na tropie_26

Na widok takiego produktu nie sposób się nie zatrzymać. Mamy tu pastelowe bezy, sprzedawane w kilku wariantach – w barwie mono albo mieszane. Beza, jak to beza, składać się powinna z białka i cukru, i tutaj dwa wymienione składniki także mamy na liście; a obok nich substancję pianotwórczą – E 1606, czyli ksynalazę. Co to jest? Ksynalaza to enzym, dodawany do mieszanek paszowych ze znacznym udziałem żyta, pszenicy lub pszenżyta – przeznaczonych dla świń. Poniżej fragment ze strony Portal hodowcy, który ogarniam w ograniczonym zakresie, ale mimo wszystko cytuję ;-)

„Działanie tego enzymu ma polegać na rozszczepianiu wiązań a-glikozydowych w węglowodanie ksylanie. Dodatek ksylanazy do mieszanki paszowej przyczynia się do zmniejszenia ujemnego wpływu polisacharydów nieskrobiowych, zawartych w ziarnach zbóż, na procesy trawienia i wchłaniania. Skutkuje to zmniejszeniem lepkość treści jelitowej, a w konsekwencji zwiększa się wykorzystanie energii, jaką uzyskuje zwierzę z pobranej paszy”.

Brzmi i wygląda koszmarnie. Smacznego…

Różowe wiórki kokosowe

FiK na tropie_10

FiK na tropie_11

Niby zwykłe wiórki, a jednak dość niezwykłego koloru. Pytanie, po co i dla kogo przeznaczone?

Dodanym barwnikiem jest betanina, czyli czerwień buraczana (E 612). To organiczny związek chemiczny z grupy glikozydów – naturalny barwnik spożywczy koloru od ciemnoczerwonego do fioletowego, otrzymywany z buraka ćwikłowego. W zastosowaniach spożywczych jest podobno o tyle nieszkodliwy, że w całości wydalany z organizmu wraz z moczem, ale w związku z tym, że zawiera azotany, betanina jest niezalecana dla dzieci. Dzieckiem nie jestem, a różowych wiórków bym nie zjadł.

Pasztet z borowikami (Rolnik)

FiK na tropie_08

FiK na tropie_09

Klasyka gatunku, czyli pasztet z borowikami – bez borowików. Ok, czepiam się. Borowików suszonych jest tu, podobno, 0,4%. A poza tym mięso z kurczaka, mięso z kurczaka oddzielone mechanicznie (czyli z dziobem, pazurami i innymi delicjami), skórki wieprzowe i kurze, karagen, utwardzone tłuszcze, aromaty i konserwanty. Ohyda, a borowik tak dobrze się przecież kojarzy.

Naturalny serek homogenizowany Maćkowy

FiK na tropie_01

FiK na tropie_02

Kupiliśmy go, ponieważ wyglądał niewinnie, a dopiero w domu sprawdziliśmy listę składników. Na opakowaniach innych podobnych serków w składzie pojawia się twaróg albo twarożek, a tu – masa twarogowa. Masa brzmi kiepsko i przemysłowo, za bardzo kojarzy się z takimi masami serowymi, o jakich pisaliśmy TUTAJ, więc na wszelki wypadek serek Maćkowy więcej do koszyka nie trafi.

Zupa brokułowa w proszku (Winiary / Nestle)

FiK na tropie_03

FiK na tropie_04

Jedna z wielu. Skład macie na obrazku. Syf, nie zupa. Jeśli kupujecie i – co gorsza – jecie, zróbcie dobry uczynek dla samych siebie i przestańcie. Zanim uznacie, że samodzielne ugotowanie zupy przekracza Wasze możliwości, sprawdźcie któryś z tych przepisów na zupy – TUTAJ.

Babeczki z truskawkami by Carrefour – dwa rodzaje

FiK na tropie_05

FiK na tropie_06

FiK na tropie_07

Skład mówi sam za siebie, a poza tym… szkoda truskawek. Ja narzekam, ale babeczki sprzedawały się dobrze. Widać je było i w koszykach, i na kasowej taśmie.

Baton muesli (Sante)

FiK na tropie_12

FiK na tropie_13

To tylko jedna z kilku dostępnych wersji smakowych. ‚Sante’ po francusku znaczy ‚zdrowie’. Sante-muesli, mimo wiele obiecującej nazwy producenta, zdrowe niestety nie są. Co jest głównym składnikiem (uchodzącego za zdrowy) batonika muesli? Syrop glukozowy. Tuż obok mamy i płatki owsiane (niespełna 20% składu), trochę orzechów, a poza tym mąka, sorbitol, tłuszcz roślinny, emulgatory i aromaty. Tego rodzaju muesli-batony to droga donikąd, a przynajmniej w przeciwnym kierunku niż wskazuje reklama.

Przepis na domowe owsiane batony bez cukru (zdjęcie poniżej) znajdziecie TUTAJ.

Muesli bars S_11

Sunbites FritoLay

FiK na tropie_16

FiK na tropie_17

Najzwyklejsze w świecie chipsy produkowane przez FritoLay, które przez marketingowców ochrzczone zostały mianem „zbożowych listków”. O smaku. Tęsknicie za smakiem pomidora i bazylii, kupcie pomidora i bazylię. Mąka z syropem glukozowo-fruktozowym, solą i tak dalej, nazwana wdzięcznie ‚listkiem’, z warzywami i ziołami nie ma nic wspólnego.

Sklepowe lody familijne

FiK na tropie_18

FiK na tropie_19

Lody ze zdjęcia to tylko przykład.

Confession time! Jeszcze w zeszłym roku kupowaliśmy spore ilości gotowych lodów (zawsze tej samej marki – Carte d’Or, więcej TUTAJ). Naszym zdaniem, były najsmaczniejsze na rynku (Haagen Dazs jest za tłusty i przereklamowany, a poza tym – mimo wyższej ceny – zawiera te same dodatki co lody znacznie tańsze, w tym m.in. syrop glukozowo-fruktozowy, skrobię, etc.), jeśli więc tylko temperatury w sezonie osiągały odpowiednio wysokie poziomy, w zamrażarce zawsze czekało kilka smaków Carte d’Or. W tym przypadku etykiety z niewiadomych przyczyn czytaliśmy jakby mniej uważnie…

A później – wraz z przypadkową wizytą na TARGACH EUROGASTRO – przyszło oświecenie ;-)

Z dnia na dzień przestaliśmy kupować gotowe lody i zupełnie nam ich nie brakuje. Pewnie nie każdy ma tak, że dziś powie sobie „basta!” i po prostu coś odstawi, ale warto przynajmniej spróbować. Skład gotowców jest marny i z roku na rok coraz bardziej się pogarsza. Z domową produkcją lodów zmierzymy się za jakiś czas. Sukcesy i porażki będziecie śledzić na bieżąco.

ps. ‚Ice-cream case’ to dowód na to, że facecikowa kampania na rzecz czytania etykiet służy nie tylko Wam, ale i nam.

Kisiele w dwu odsłonach – Winiary i Delecta

FiK na tropie_25

FiK na tropie_23

FiK na tropie_24

Jeden z cukrem, drugi bez, ale obydwa siebie warte. Główne składniki to skrobia i aromaty. Wartość odżywcza, chciałoby się rzec, mniej niż zero. Witamina C dodana zapewne jako zasłona dymna (że niby jest w tym jakiś pozytyw). Omijam i Wam radzę to samo.

A na koniec, jak zwykle, faworyt zestawienia, czyli kawa wspomagająca odchudzanie Big-Active.

FiK na tropie_14

FiK na tropie_15

Skład czytałem kilka razy i nie mogłem uwierzyć. Od frontu „slimming coffee”, a od zaplecza taki składnikowy odlot, że głowa mała! Jeśli ktoś na tym schudł, niech będzie uprzejmy odezwać się do nas i potwierdzić cudowne działanie tego specyfiku.

Jeśli działa, to musi być black magic! ;-)

Ciąg dalszy z całą pewnością nastąpi, materiału nie tylko nie brakuje, ale dynamicznie przybywa.