Sałatka z mandarynkami i gravlaxem.
Kiedy już zdecydujesz się zrobić w domu gravlaxa, czyli zamarynować surową rybę w soli i odrobinie wódki (lub grappy, calvadosu, etc.), przekonasz się, że to jedna z najsmaczniejszych odsłon kulinarnego dziedzictwa Skandynawii. Uwielbiam gravlax z wielu powodów. Tak przygotowana ryba jest nie tylko znacznie zdrowsza niż wędzona, ale również nieporównanie smaczniejsza i wyraźnie mniej tłusta. Mięso staje się delikatne, wręcz rozpływające się w ustach. A najlepsze jest to, że raz przyrządzony gravlax z odpowiednio dużej ryby to posiłek na co najmniej kilka dni. Na przykład, na całe święta :-) Można podawać go na różne sposoby, łączyć z różnymi składnikami, zarówno na ciepło, jak i na zimno (przepisy).
Sałatka z kilku składników to najprostszy pomysł na użycie gravlaxa. Pełen smaku, delikatny w strukturze i wyraziście słony gravlax idealnie komponuje się ze słodyczą mandarynek oraz lekką goryczką cykorii. W sałatce z mandarynkami i gravlaxem najlepiej prezentują się najmniejsze listki z wewnętrznej części czerwonej cykorii. Większe listki możesz odłożyć i dodać do innej sałatki, na przykład śledziowej. Świetnie pasuje tu gęsty sezonowany ocet balsamiczny jak najlepszej jakości; wystarczy dosłownie kilka kropel, by całość nabrała dodatkowej głębi.
Sałatka z mandarynkami i gravlaxem – SKŁADNIKI na 2 porcje:
- 4 mandarynki (lub więcej)
- kilka plasterków gravlaxa z troci lub łososia
- 2 czerwone cykorie
- garść orzechów laskowych (w skórkach albo uprażonych i pozbawionych skórek)
- kilka listków mięty
- oliwa extra vergine
- ocet balsamiczny jak najlepszej jakości*
Sałatka z mandarynkami i gravlaxem – PRZEPIS:
- Przygotuj gravlax wg jednego z tych przepisów. W razie potrzeby gravlax możesz zastąpić wędzonym łososiem lub inną wędzoną rybą.
- Mandarynki obierz ze skórki i ostrym nożem pokrój w plasterki. Plastry rozłóż na dużym talerzu.
- Na mandarynkach ułóż listki cykorii (najlepiej mniejsze) i cienko skrojone plasterki gravlaxa.
- Posyp grubo posiekanymi orzechami i listkami mięty, skrop oliwą i octem balsamicznym.
*Jeżeli chodzi o balsamico, zawsze warto mieć w kuchni dwa rodzaje octu balsamicznego. Po pierwsze, Aceto Balsamico Tradizionale di Modena DOP (lub di Reggio Emilia DOP) czyli wspaniały długo dojrzewający aromatyczny ocet balsamiczny (sezonowany, gęsty i naturalnie słodki – nie mylić z supermarketowymi podróbkami opisywanymi jako „glassa” czy „sos balsamiczny”), przeznaczony do używania jak przyprawa, niezastąpiony do dokańczania dań. Najprościej poznać go po cenie – mała butelka o charakterystycznym kształcie (100 ml) nie kosztuje mniej niż 70-80 EUR (Extra Vecchio). Po drugie, Aceto Balsamico di Modena IGP (lub di Reggio Emilia IGP), tańszy niż aceto tradizionale, trochę mniej gęsty, bardziej płynny (ale nie o konsystencji wody), który świetnie nadaje się do gotowania. W tym przepisie używam pierwszego z wymienionych octów, ale drugi sprawdzi się równie dobrze.
ale pyszności! na samą myśl o smaku buzują mi ślinianki :D