Zimno, słońca prawie nie widać, zaraz pewnie sypnie śniegiem… Jak osłodzić sobie życie?
WYNIKI:
Bon na zakupy w Coś Słodkiego otrzymuje Julia (wpis z 9 grudnia br.).
Gratulacje!
***
Na przykład: zakupami w Coś Słodkiego.
Skoro 6 grudnia Mikołaj przynosi dzieciom – małym i dużym – prezenty, Facecik nie będzie wchodził mu w paradę i wystartuje dzień wcześniej ;-) Partnerem mikołajkowego konkursu jest sklep ze słodyczami Coś Słodkiego, w którym amatorzy słodkości mogą nabyć szereg łakoci, niedostępnych gdzie indziej.
Co można wygrać? Nagrodą jest kod na zakupy w Coś Słodkiego o wartości 70 zł (koszt przesyłki nie wpływa na wartość bonu i jest pokrywany przez sklep). W tej kwocie będzie można złożyć zamówienie na dowolnie wybrane produkty z całego asortymentu sklepu.
By wziąć udział w konkursie, wystarczy:
– odpowiedzieć na pytanie, jaki łakoć najbardziej kojarzy Wam się z Ameryką – z krótkim uzasadnieniem, oraz
– dołączyć do grona fanów Faceta i Kuchni oraz Coś Słodkiego na facebooku.
Dodając komentarz pod wpisem na blogu, nie przejmujcie się komunikatem o spamie. Żaden komentarz nie zginie i po zaaprobowaniu przeze mnie zostanie opublikowany na stronie. Jedna osoba może dodać jeden wpis.
Konkurs trwa od dziś (5 grudnia) do niedzieli 9 grudnia. Wyniki zostaną opublikowane na blogu we wtorek 11 grudnia.
Słodkiej zabawy ;-)
Z Ameryką kojarzą mi się donaty, które policjanci w samochodach, duże ilości pochłaniają i hektolitrami kawy popijają. To odpowiednik naszego pączka, lecz tamten jest z dziurką i nieco mniejszy, ale bardziej smaczniejszy.
I, tylko się dziwię, bo przecież w Ameryce wszystko musi być duże, a tu takiego donata mają i jeszcze się nim chwalą.
Whatchamacallit! Zdecydowanie najlepszy amerykański batonik. Połączenie masła orzechowego (jest coś bardziej amerykańskiego?), karmelu i czekolady to eksplozja słodkości, niezapomniany smak, który zawsze będzie mi się kojarzył z USA. No i ta nazwa… :-)
Co tu wybrać? Mam paru kandydatów:
-Masło Orzechowe i syrop klonowy, które piąknie rozlewają się na śniadaniowych pancakes
-Marshmallowsy, ale takie wieeelkie, pieczone nad ogniskiem (czemu my tak rzadko je jemy w ten sposób???)
-No i wspomniane już i pewnie często będą wspominane -Doughnut’s, najbardziej z różowym lukrem (bo Homer Simpson często je też wciąga).
To trochę straszne, że po zobaczeniu określenia „amerykańskie łakocie” widzę w głowie takie sztandarowo-filmowe słodkości, ale nic nie poradzę na siłę ekranu :D
No i świątecznie- czerwono białe mikołajowe laseczki-cukierki.
Witam,
To znowu ja i tym razem troszkę inaczej podejdę do tematu a nawet go delikatne nagnę ;). Myśląc o Ameryce i słodyczach, do głowy wpada mi zaraz dulce de leche i stevia, a to również Ameryka tylko, że Płudniowa. Dulce de leche masa podobna bardzo do naszego kajmaku, i chyba tyle informacji wystarczy ;), tak naprawdę nadaje się do wszystkiego do wypieków, deserów, nawet do posmarowania chleba. No i wspomniana wcześniej stevia, roślina sporo słodsza od cukru, zdecydowania zdrowsza i tańsza – wbrew pozorom nie handuje stevią – choć tańsza u nich nie u nas, ale nie wchodźmy w politykę. Idealnie nadaje się do ciat czy deserów,również do słodzenia herbaty, mi najbardziej odpowiada, latem do posypania wieżych truskawek zalanych śmietaną.
Amerykańskie słodycze m&m’s :-) taa… pamiętam jak z bratem czekaliśmy na mikołajki by w skarpetce znaleźć zabawne pastylki w czekoladzie o uroczych kolorkach, czasem z ludzikiem na wieczku..zbieraliśmy potem cala kolekcję m&msów… żółte, czerowone, zielone… pychotka. Chrupaliśmy je, usmarowane buzie od kolorowych farbek cukiereczków rozświetlone uśmiechem szczerej radości z „mikołajowych” słodkości. |do dziś mam sentyment do tych małych „guziczków czekoladowych”…
Moje pierwsze skojarzenie to pianki Marschmallow pieczone nad ogniskiem i masło orzechowe.
Z czekoladowych łakoci czekolada Cadbury,której niestety u nas w sklepach nie ma.Jadłam ją raz w zyciu i nie zapomnę tego smaku nigdy.
W związku z moją słabością do czaszek, umarlaków i zombich oglądam wszystkie filmy z tym związane. Głównie z tymi ostatnimi ;) Jednym z moich ulubionych jest komedia „Zombieland”. Kto oglądał ten wie, że w filmie bardzo ważnym wątkiem było poszukiwanie przez bohaterów właśnie pewnego popularnego amerykańskiego smakołyku – Twinkies :) Są to gąbczaste ciacha nadziane kremem. Po filmie miałam ogromną ochotę je wypróbować i poprosiłam koleżankę mieszkającą w USA żeby przy okazji mi je wysłała. Było to coś tak przesłodzonego i niedobrego, że masakra ;) Powiedziałam sobie, że nigdy więcej takich specyfików ;p Zrobiłam nawet fotkę ich składu który był zadziwiający. Dlatego teraz amerykańskie słodycze głównie kojarzą mi się z takim napakowanym chemią syfem. Ale w sklepie Coś słodkiego od dawna mam upatrzone kilka rzeczy które bardzo chętnie bym wypróbowała :)
Ameryka karmi się słodkościami zupełnie innymi niż nasze, jednak i tam znajdzie się jakieś ciasto na blasze. W pierwszym momencie myśl o naleśnikach „pankejkach” mi się nasuwa, które każde dziecko i dorosły na śniadanie wsuwa. Z syropem klonowym u nas popularnym mało albo z masłem orzechowym, co się łyżką ze słoika wybierało. Drugi przysmak to „kapkejki”, na które u nas dopiero robi się moda, malutkie słodkie babeczki, do których ozdób się masę doda. Musi być lukier albo pierzynka z kremu, a na czubku wisienka albo inna dekoracja choćby z kulki dżemu. I „lollipopy”, które każde dziecko zna, a z lizania kuleczki wielką radochę ma :)
z Ameryką najbardziej kojarzy mi się biała czekolada Hersheys z czarnymi ciasteczkami. posmakowałam jej tam i to było to. Miłość od pierwszego kęsa.
Ben & Jerry’s and Jelly Belly, czyli kwintesencja smaków niemożliwych. Ben & Jerry’s, nad których niedostępnością w Polsce ubolewam każdego dnia są idealnym odzwierciedleniem mnogości amerykańskich łakoci (ah te smaki brownie, orzechy w syropie klonowym, cheesecake…). Belly Jelly, które miałam okazję raz spróbować z amerykańskiej paczki. Definitywnie zapewniają zabawę na długi czas, gdyż no trzeba przecież zakosztować wszystkich smaków, a jest ich trochę :)
Dla mnie najbardziej amerykańskim łakociem są Milky Way Magic Stars , to je babcia mi przesyłała zza granicy gdy ich u nas jeszcze nie było i robiła to dobrych 10 lat mimo, że u nas pełno już było w sklepach! Zresztą uwielbiam je do dziś tylko teraz znów nie we wszystkich sklepach one są. Może właśnie one były by jednym z produktów które bym zamówiła gdybym wygrała bon:) pozdrawiam ciepło
amerykańskie słodkości ? najbardziej kojarzą mi się Cadbury Eclairs , przepyszne ciągnące się cukierki na które podrywało się dziewczyny w podstawówce tak po amerykańsku, na słodycze, na skradanie buziaka i na ciągnącego się całusa 2w1 ;P
To wspaniałe cukierki i wspaniałe wspomnienia;)
Cadbury Eclairs to przecież brytyjskie cukierki… Jak mogą Ci się kojarzyć z Ameryką?
Najbardziej amerykańskie słodycze kojarzące mi się z dzieciństwa to te czerwono-białe lizaki w kształcie laseczek wiszące na choinkach, które oglądałam w zagranicznych filmach przed świętami.
Natomiast na dzień dzisiejszy są to lody firmy Ben&Jerry’s, które dosłownie powalają na kolana różnorodnością smaków!
Amerykańskie słodycze kojarzące mi się z dzieciństwem to te czerwono-białe lizaki w kształcie laseczek wiszące na każdej choince w zagranicznych filmach.
Natomiast na dzień dzisiejszy są to lody firmy Ben&Jerry’s, których różnorodność smaków po prostu powala na kolana! :)
Nie przyjechała do mnie nigdy ciociaaaaa z Ameryyyyki! Tym samym obraz amerykańskich słodkości pochodzi u mnie ze szklanego ekranu. A pewnie, nieraz tak mi ślinka pociekła, że chciałam ten ekran polizać z zazdrości. A pojawiały się na nim: pączki z dziurką – atrybut amerykańskich policjantów, szarlotka – ulubione ciasto buzujących hormonami, dojrzewających nastolatków, lody wyjadane z wielkich misek dużymi łyżkami (o ile jeszcze chciało się komukolwiek lody przekładać ze sporej wielkości pudełka) i wreszcie pianki marshmallows, które zastępowały grillującym dobrą polską kiełabsę;)
Mi z Ameryką kojarzą się ich słynne cookies oraz cała religia z nimi związana – lody, serniki, kremy do smarowania chleba o ciasteczkowym smaku, nawet cakepopsy z surowego cookie dough (jako dzieciak zawsze wylizywałam wałki, więc surowe ciasto to dla mnie rarytas). Można nazwać to kultem wanilii z kawałkami czekolady. Amerykańskim kultem.
Ach, dzięki konkursowi powróciły wspomnienia z dzieciństwa! Pamiętam paczki „od cioci z ameryki”, w których ukryta była pitna czekolada w saszetkach (wówczas rarytas w Polsce) – jej niepowtarzalnego smaku nie sposób zapomnieć.
Z Ameryką kojarzy mi się oczywiscie czekolada, bo przecież Kolumb odkrył Amerykę, a w Ameryce rosną drzewa kakaowca, z którego wytwarzana jest moja ulubiona słodka przekąska:))
na FB polubione jako Szybkie gotowanie
Jeśli w grę wchodzą Stany i słodycze to ja od razu krzyczę marshmallow! A w głowie mam te sceny z filmów gdzie ociekające słodyczą pianki, lekko przypieczone zdejmowane są z kijków, które jeszcze przed chwilą grzały się w żarze ogniska.
hm. chciałabym bardzo napisać, że coś słodkiego, co kojarzy mi się z Ameryką to jest czekolada.
ale tak naprawdę z Ameryką kojarzą mi się gumy balonowe, które całe dzieciństwo dostawaliśmy z moim rodzeństwem od koleżanki mojej mamy, która do dziś znana jest w mojej rodzinie jak Ciocia Balonowa. :)
Z Ameryką niezaprzeczalnie najbardziej kojarzą mi się pancakes, słodkie i pyszne.A do tego masło orzechowe:):)kolejny przysmak typowo amerykański:)
Pierwsze co mi przyszło na myśl jak przeczytałam zadanie konkursowe to wizyty mojego wujka ktory na stałe mieszka w USA i pudełka mini marsów i snickersów,gumy do żucia wrigley owocowe i miętowe i cukierki czekoladowe kisse’s (całuski) których przywoził nam całe torby.I właśnie z tymi słodyczami kojarzy mi się Ameryka :)
Moja pierwsza myśl to HAMBURGERY! Tłuste, wielkich rozmiarów, wypchane warzywami, z sosami do koloru to wyboru :) Mega kaloryczne, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi:) Muszą być pyszne, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się takiego upolować !
Masło orzechowe – niestety nigdy odsobiście nie zawitałam w Stanach ,ale na kazdym amerykańskim filmie widziałm jak :
prytano czy ktoś chce kanapkę z masłem orzechowym, przygotowywano kanapkę z masłem orzechowym lub jedzono kanapkę z masłem orzechowym, więc mi Stany kojarza się z jedną wielką kanapka orzechową
Słodkości, które najbardziej z Ameryką kojarzą mi się to lukrecje :) Dawniej wielokrotnie widziałam w filmach dzieciaki zajadające się długimi żelkami i zastanawiałam się jak one smakują… Czy jak nasze żelki lub misie z Zachodu? Czy może są jeszcze pyszniejsze? A poza lukrecją z Ameryką kojarzą mi się jeszcze pączki z dziurką, kolorowymi polewami i posypką, lody w wielkich, okrągłych pudełkach, batony z orzechami i karmelem, czekoladowe brownies, m&m’s, no i jeszcze świąteczne lizaki w kształcie laski w biało-czerwone paski :)
Jak dla mnie to bez wątpienia brownie oraz ciastka pieguski, takie ogromne, popękane i z czekoladą. No i kurczę! Oreo! :-)
Z Ameryką najbardziej kojarzą mi się słodkie lukrowane donuty, którymi objadali się chyba wszyscy amerykańcy policjanci, dumnie prezentując swoje rubensowsko-ciążowe kształty. Pudrowe, różowe lub białe, z posypką lub bez… Widziałam już dziesiątki wersji, a każda z nich wydaje mi się być symbolem słodkości Ameryki.
Co prawda Amerykańskie słodkości kojarzą mi się także z masłem orzechowym, a także legendarnymi piankami i słodyczami firmy Wonka, to jednak donuty były, są i pewnie będą dla mnie sztandarowym słodycze tego kraju.
Oprócz wymienionych tutaj już M&M, pianek, czekolad, w paczce od Rodziny z USA zawsze znajdowałam takie wielkie paki żelków. O wszelakim smaku, kształcie, wielkości, ale najbardziej kochałam te kwaskowate w ”cukrze”. Tęsknię za tymi czasami :)
Najbardziej z Ameryką kojarzą mi się m&m’sy i Oreo! Pamiętam, jak byłam mała i tylko zacierałam nogi, aż przyjdzie paczka ze Stanów z moimi ulubionymi kolorowymi cukierkami! Później, kiedy już podrosłam moje podniebienie rozkoszowały wspaniałe okrągłe ciasteczka!
Przede wszystkim to czego u nas nie ma . Np. Masło orzechowe , takie prawdziwe . Albo czekolada z oreo . Czy choćby Milky Stars! Ubóstwiam !
Czy ktoś już wspomniał o Candy Cane, czyli pasiastych laskach na choinkę, wszechobecnych w Disney’owskich kreskówkach, familijnych filmach i książkach dla dzieci? Jako dziecko marzyłam o tych łakociach, niedostępnych w naszej burej rzeczywistości lat 80-tych. To dla mnie taki symbol american dream…
Ameryka = Cupcakes
Bo rdzenno amerykańskie.
Bo w filmach amerykańskich widzę, jak się tym zajadają.
Bo są kolorowe jak tęcza po deszczu.
Bo uwielbiają je najlepsi amerykańscy kucharze.
Bo to zapowiedź takiej Ameryki, do jakiej marzę wyjechać.
Bo to małe dzieła sztuki.
Bo to moje ‚najpierwsiejsze’ skojarzenie ze słodką Ameryką.
Lody Ben & Jerry’s! Połączenia smaków, faktur i składników nie do podrobienia. Niby to tylko lody, ale zupełnie nowa jakość
Donuts z polewą a nawet z posypką kolorową,
to jest to co najbardziej kojarzy mi się z Ameryką.
Każdy szanujący się policjant je co rusz zajada,
detektyw nie jest gorszy i też donutsa zamawia.
W Ameryce w ogromnych ilościach je pochłaniają,
no to potem z nadwagą problemy trochę mają.
Ale gdybym tam żyła też pewnie je kochałabym,
bez opamiętania do morza kawy pochłaniałabym.
Nie wyobrażam już sobie Ameryki bez donata,
obywatel z donatem w ręce to obrazek ich świata.
Takie pączki z dziurką zawsze narobią mi smaków,
gdy oglądam film amerykański,a w domu nawet słodkich okruszków.
Ja takie donutsy mogłabym spokojnie sobie jesć,
bo biegajac za małym szkrabem spalam energii za osób sześć.
Kto przywiezie mi pudło pysznych donatów ze Stanów,
może sam Brad Pitt z tą przesyłką u mych drzwi stanie?
Zdecydowanie cukrowe czerwono-białe laseczki wieszane na choince.
Uwielbiam święta, oglądam masę filmów świątecznych. Oczywiście większość jest amerykańska i owe laseczki występują w nich baaardzo często, nadając niesamowity klimat choince.
Naszukałam się ich w Polsce bardzo długo. W zeszłym roku po raz pierwszy udało mi się je zdobyć! Co będzie w tym, zobaczymy!
Najbardziej z Ameryką kojarzy mi się Batonik Payday ,z orzeszkami i białą masą.
Chyba cynamonowa guma do żucia i kisses hershey’s. Oba dostawałam od cioci, która posiadając 4 dzieciaków zawsze mnie pierwszą prowadziła do paczki z Hameryki. Oby dwie rzeczy wydają mi się obecnie wyjątkowo parszywe, ale wówczac to była ambrozja i w ogóle! Paczka z Hameryki! Zresztą, czekoladę zazwyczaj oddawałam, bo miałam na ciele po niej wszystkie barwy tęczy, ale fascynował mnie zawsze kształt „buziaczków”. To było coś innego, wszystko kolorowe, w jakichś gigantycznych paczkach. Od gumy cynamonowej jęzor palił, od czekolady dostawałam wysypki, ale radocha była straszna. Bo nie chodziło nawet o domniemany smak, po prostu było fajnie mieć coś innego. Chociaż gumy balonowej Donald nic nigdy nie przebije, a tego w Hamameryce nie mają do tej pory, ha!
Jako zagorzały kinomaniak od razu mam skojarzenia z ciastami wykorzystywanymi od lat w amerykańskim kinie,gdzie w komediach obrzucają się ciastami z bitą śmietaną.Jako dzieciak uwielbiałem oglądać stare filmy i zaśmiewałem się do łez gdy rozpoczynała się istna wojna na ciasta.Męczyłem moją mamę za każdym razem po takim seansie,żeby zrobiła mi takie super ciasta,to z bratem zrobimy film jak Charlie Chaplin,ale mama tylko oczami przewracała.Mowyt z okrągłym ciastem udekorowanym bitą śmietaną jest stary jak świat i z równie dobrym powodzeniem wykorzystywany jak stara poczciwa skórka od banana.Na moim wieczorze kawalerskim nie mogłem się oprzeć swoim dziecinnym marzeniom i zamówiłem kilkanaście takich foremek wypełnionych biszkoptem i mnóstwem bitej śmietany.Koledzy bawili się równie dosko0nale jak ja i przyznam,że nawet taniec skąpo ubranej pani nie wzbudził takich emocji jak nasza śmietanowa bitwa.W taki oto sposób zamykając swoje dzieciństwo i młodosć oddałem hołd klasykom starego kina,a w dorosłe życie małżonka wszedłem poważnie i bez ciasta za plecami.
A ja uważam, że nie ma nic bardziej amerykańskiego niż pasiasty, biało-czerwony lizak w kształcie laski wiszący na choinkach. Zresztą dużo z „kultury” amerykańskiej weszło do naszego kraju, ale jakoś tak pierwsza słodka myśl to te lizaki- może tak działa na mnie okres przedświąteczny?
Przyłączam się do zabawy.
FB jako; Alicja Mw
Notka: http://my-candys.blogspot.com/2012/12/facet-i-kuchnia.html
Łakoć kojarzący się z Ameryką – hmm – na pewno Nutella (pojawiała się u nas w domu w okolicach świąt), gumy balonowe, Batoniki: MilkyWay, m&m’s, pianki do podpiekania nad ogniskiem… Ach miło powspominać ;)
Chyba moje zgłoszenie nie przyjęło się więc raz jeszcze:
Obserwuję jako: Alicja Mw
Notka: http://my-candys.blogspot.com/2012/12/facet-i-kuchnia.html
Łakocie – hmm – na pewno Nutella, która pojawiała się u nas w okolicach świąt jak i też m&m’s, gumy balonowe, pianki (pieczone nad ogniskiem) … ach miło powspominać.
Brownie, tylko i wyłącznie !
Mocno czekoladowe, mokre w środku, najlepiej polane z wierzchu gorzką czekoladą. Tęgie w smaku, lekko zakalcowate. Najbardziej słodkie, pyszne Amerykańskie ciasto.
Moje dziecko żyje w świecie, gdzie amerykańskie smaki leżą na polskich półkach sklepowych, lecz jego Matka Polka w dzieciństwa podziwiała smak Ameryki w czarno-białym telewizorze kineskopowym. Smak, który wodzi mnie na pokuszenie to aromat orzecha pod postacią apetycznej nazwy masło orzechowe. Niegdyś nieznane, dziś w każdym sklepie! Zdarza mi się w chwili słabości zrobić sobie słodką bułkę i grubo posmarować masłem o orzechowym aromacie. Usiąść sobie wygodnie na kanapie i obejrzeć jakiś amerykański film.
Pozdrawiam! :)
Cup Cakes czyli typowe amerykańkie babeczki to cała kwintesencja tego rozległego kraju,od razu mam przed oczami wszystkie stare zachodnie gazety i katalogi przed oczami,że o filmach nie wspomnę.Babeczki w setkach smakach i sposobach dekoracji,pasujace do każdej możliwej okoliczności,to chluba i duma Ameryki.Cup Cakes robią obecnie furorę na calym świecie,ale wyszły właśnie ze Stanów Zjednoczonych i pokochali je wszyscy,mali oraz duzi,ziemię opanował szał na babeczki.To akurat amerykanom udało się wyśmienicie,prostota zamieniona z czasem w klasykę gatunku.Małe jest piękne,babeczka na jeden kęs,to jest to!
Z Ameryką najbardziej kojarzy mi się napchane masłem orzechowym Reeses :)! Ameryka kocha masło orzechowe!
Od razu przychodzi mi na myśl baton Milky Way,bo to prawdziwa ,,Droga Mleczna”,kolejna historia świetlanej kariery zrobionej w Ameryce.Ten pyszny baton tak ukochany przez dzieci i nie tylko będzie niedługo obchodził sto lat istnienia,a ja poznałam go dopiero kilkanaście lat temu.Moja koleżanka obnosiła się z nimi po szkole,gdy jej tato wracał z rejsu,ależ nam oczy wychodzi na widok takich smakowitości.Wcześniej Milky Way widywałam w zachodnich filmach i nawet przez myśl mi nie przeszło,że kiedyś wszędzie go kupię i zjem o każdej porze dnia i nocy.Moje dziecięce marzenie o ,,Drodze Mlecznej” spełniło się,zaś pan Mars założyciel firmy nawet nie zdawał sobie sprawy jak wiele radości wniósł do życia milionów ludzi.No bo w każdym z nas pozostaje dziecko pragnące łakoci od czasu do czasu,czyż nie?
Kilka lat temu nasz kolega z pracy wyjechał do Stanów na szkolenie. Obiecał, że coś dobrego nam przywiezie. I przywiózł malutkie metalowe pudełeczko z cynamonowymi cukierkami w środku. Kiedy je otworzył…Aż ciężko opisać jaki wspaniały zapach cynamonu rozszedł się po pokoju. Z racji, że uwielbiam cynamon pierwsza rzuciłam się do spróbowania tych cukierków. Okazało się, że są przepyszne. Aromatyczne i dosyć „ostre”, tak, że po pierwszym większość odmówiła drugiego :-) Nie wiem, czy te cukierki są typowo amerykańskie, ale mi z pewnością kojarzą się ze Stanami. Zwłaszcza teraz by się przydały, w okresie Świąt, które lubią pachnieć przyprawą do piernika i cynamonem. Tylko kto po nie poleci? :-)
Z Ameryką najbardziej kojarzy mi się Milky Way Stars bo przecież one wszystkie pospadały wprost z amerykańskiej flagi….!!!