Sandeman – muzeum, piwnice, degustacja.
Czytaj też:
PORTO – KRÓTKI PRZEWODNIK PO WINIE
PORTO – 17 MIEJSC, KTÓRE WARTO ODWIEDZIĆ
Pobyt w Porto nie może obyć się bez degustacji słynnego wina o tej samej nazwie. Gdzie degustować?
Opcji jest kilka. Można na przykład zacząć od popularnej wśród turystów Vinologii, w której prędzej czy później i tak wyląduje każdy miłośnik portugalskich trunków albo celebrować pobyt w Porto, odwiedzając kolejno całą paletę cellarów. Jest ich tyle, że wystarczy na co najmniej kilka wizyt w tym uroczym mieście.
Dziś – na początek – Sandeman, czyli jeden z najbardziej popularnych i znanych na świecie producentów porto (oraz sherry).
Siedziba Sandemana, tak jak i innych wytwórców porto, ulokowana jest na drugim brzegu Douro – w Vila Nova de Gaia. To miasteczko łączy z tzw. Porto właściwym piękny dwupoziomowy most Ponte Dom Luis I (więcej przeczytasz o nim TUTAJ).
Firma istnieje od 1790 roku; założył ją George Sandeman. To w świecie producentów porto i sherry tzw. masówka, ale z wyższej półki. Motto brandu brzmi: famous for pleasure i póki co udaje się je realizować z powodzeniem.
Sandeman jest jedną z najpopularniejszych marek, której charakterystyczne logo (czarny Don na złotym tle) poznają prawie wszyscy i której wina można dostać właściwie wszędzie.
Po częstotliwości wprowadzania do piwnic kolejnych wycieczek i liczbie odwiedzających, którzy tłoczą się wewnątrz budynku widać, że rozpoznawalność marki przekłada się na turystyczne zainteresowanie eno-pasjonatów odwiedzających miasto. W innych cellarach, szczególnie w tych mniej „topowych”, sytuacja wygląda całkiem inaczej (na szczęście).
Budynek Sandemana położony jest tuż przy promenadzie ciągnącej się brzegiem rzeki, nad którą przebiega też trasa kolejki linowej.
Z ulicy widać go doskonale, nic więc dziwnego, że często staje się punktem startowym dla turystycznych odwiedzin szczególnie tych gości, którzy do Porto zawitali po raz pierwszy. Tak było i w naszym przypadku. Spacerując promenadą w wiosennym słońcu i przegryzając świeżo upieczone kasztany nagle staliśmy już w kolejce do zwiedzania piwnic Sandemana.
Oferta obejmuje 4 typy biletów, odpowiadające 4 głównym wariantom odwiedzin w cellarze w Vila Nova. Ceny wahają się od 7 EUR do 16 EUR (per capita) i obejmują – do wyboru – samo zwiedzanie piwnic, zwiedzanie piwnic + wine tasting w 2 wariantach (podstawowy albo deluxe) lub sam wine tasting.
Dostępne są również wycieczki po winnicach należących do producenta, ale chętni na udział transport na miejsce muszą zorganizować sobie sami. Z tego względu zwiedzanie Doliny Douro zostawiliśmy na następny raz, który z pewnością nastąpi:-) Lepiej wybrać się tam wynajętym samochodem i zostać dłużej albo – jeszcze lepiej – zamieszkać po prostu w którejś z urokliwych quintas i korzystać z uroków życia winem podlanego;-)
Wybraliśmy opcję za 16 EUR od osoby, to jest zwiedzanie piwnic z przewodnikiem w stroju Zorro (ubiór przewodnika podkreślany jest na każdym kroku jako jedna z kluczowych atrakcji wizyty w Sandemanie – bez przewodnika zwiedzić piwnic się nie da) oraz zamkniętą degustację w mniejszym, bardziej kameralnym gronie.
Wine tasting w tym wariancie obejmuje degustację 5 porto różnego typu i o różnym okresie starzenia.
MUZEUM
Muzeum to zebrane w ładnie zaaranżowanym bocznym holu eksponaty tematycznie powiązane z winiarskim biznesem i pasją kolekcjonerską oraz zgromadzona w gablotach dokumentacja dziejów Sandemana, obejmująca czasy od początku istnienia firmy do dnia dzisiejszego. Wystawa jest dostępna bezpłatnie; pozwala całkiem ciekawie zagospodarować czas oczekiwania na wejście do piwnic z kolejną grupą zwiedzających.
ZWIEDZANIE PIWNIC
Przewodnik (Don) przebrany jest w strój do złudzenia przypominający odzienie Zorro (charakterystyczny długi czarny płaszcz i kapelusz). Przewodników zatrudnionych jest tu cała brygada, jednak dominują wśród nich kobiety; mężczyźni pojawiają się zdecydowanie rzadziej. Co ciekawe, zajęcie to wykonują często studenci lub świeżo upieczeni absolwenci uczelni (nie tylko kierunków enologicznych), którzy otrzymują praktyki w Sandemanie.
Wycieczka po piwnicach – w zależności od tempa przewodnika – trwa ok. 30-35 minut. Don (donna?) opowiada o historii porto, uprawie winorośli, zbiorach winogron i produkcji wina. Opowiada to właściwie za dużo powiedziane, bowiem wykład wygłaszany jest niezwykle szybko i automatycznie; do tego stopnia, że trudność sprawia nawet nadążanie ze zdjęciami podczas spaceru po piwnicach, nie mówiąc o zakodowaniu sobie podawanych z prędkością karabinu maszynowego informacji, czy – co gorsza – zadaniu gdzieś pomiędzy dodatkowego pytania. Przewodnik recytuje tekst jak wyuczone na pamięć formułki, które zobligowany jest wyklepać bezbłędnie w odliczane bezlitośnie pół godziny. Nasza przewodniczka w którymś momencie zawiesiła się na jednym słowie na dłuższą chwilę (chodziło o angielski rzeczownik określający nalewak do wina w beczce), jakby urwał jej się film. Wszystko przez pośpiech i brak czasu na spokojną opowieść, która z pewnością bardziej zainteresowałaby odwiedzających. Spokojniejsza i bardziej ciepła wycieczkowa maniera praktykowana jest na przykład w Real Companhia Velha, ale o tym będzie w jednym z kolejnych wpisów.
Po zwiedzaniu piwnic w biegu następuje degustacja, a po niej – dla chętnych – zakupy w firmowym butiku.
WINE TASTING
Degustacja w wariancie podstawowym to 2 kieliszki młodego porto (białe i czerwone) serwowane w otwartym holu przy wieloosobowych stołach. W takich warunkach (tłum i gwar) nie ma klimatu ani do delektowania się winem, ani do relaksu, od razu widać więc, że forma zamkniętego wine tastingu za kilka EUR więcej to zdecydowanie lepszy wybór i przyjemniejsze doświadczenie.
Degustacja deluxe odbywa się w ładnej przeszkolonej izolatce w asyście winnego specjalisty, który wprowadza gości w świat porto z Donem na etykiecie, polecając po kolei 5 win, od najmłodszych do najstarszych.
Po przedstawieniu opisów poszczególnych porto, spróbowaniu każdego trunku i podzieleniu się wrażeniami z prowadzącym spotkanie, degustujący zostawiani są sam na sam z porto, by można było w spokoju rozważyć, które smakuje nam najbardziej i co kupić w butiku.
Wina serwowane są w kieliszkach z przyporządkowanymi im opisami, dzięki czemu łatwiej zorientować się, które wino przypadło nam do gustu, a o którym najlepiej od razu zapomnieć. Tu faworytów mieliśmy trzech – 20-letnie Tawny, Imperial Reserve i Founders Reserve, natomiast białe porto w wydaniu Sandemana niestety nie jest warte uwagi. Delikatnie rzecz ujmując;-)
Średnio degustacja trwa ok. godziny, chyba że trafi się tak jak my – do ostatniej grupy danego dnia, wówczas można delektować się winem dłużej i bez pośpiechu. Zgodnie z deklaracją obsługi – tak długo, jak nam się podoba:-) Można się zrelaksować, jest sympatycznie, bez presji i przymuszania do zakupów. A kupić można wszystko – nie tylko porto, ale też pełen zestaw gadżetów.
Co ciekawe, na przeszło 40 uczestników (bardzo różnej narodowości) naszej tury spaceru po piwnicach, tylko 9 osób wzięło udział w zamkniętej degustacji. Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę, że cena za tę przyjemność (16 EUR) nie jest zbyt wygórowana; prócz nas wzięło w niej udział 7 Japończyków, którzy – jako nacja – chyba nigdy nie kupują niczego w wersji podstawowej;-)
Ogólnie rzecz biorąc, choć wszechobecny Sandeman to winny mainstream, doskonały marketing i dobrze naoliwiona machina do zarabiania pieniędzy, na początek warto tu zajrzeć. Także po to, by zyskać szerszą perspektywę i móc porównać z nim ofertę innych cellarów. Poza tym, nawet jeśli forma i tempo zwiedzania nieco rozczarowują, wine tasting zorganizowany jest bez zarzutu, a same wina są w przeważającej większości dobrej jakości; można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki, które warto zabrać ze sobą do domu. Z zakupów w tym cellarze z czystym sumieniem możemy polecić: Porto Imperial Reserve (Tawny, ok. 20 EUR) i Founders Reserve (Ruby, ok. 20 EUR).
Enter Sandeman;-) Na zdrowie!
Cdn.
Byłem w ich winnicy w Hiszpanii, wyglądała niemalże identycznie!
Giganci tak lubią. Powtarzalność to podstawa ;-)
Ale Wam tam było dobrze, narobiliście apetytu na Portugalię :D