Zgodnie z zapowiedzią, mamy dla Was jeden egzemplarz biografii Gordona Ramsaya „Na samym szczycie” od wydawnictwa Vesper / In Rock.
Gordon Ramsay to obecnie jeden z najpopularniejszych szefów kuchni. Jego talent, nietuzinkowa osobowość oraz pewność siebie zaprowadziły go na szczyty kulinarno-medialnej sławy, a przy okazji zjednały mu tysiące fanów na całym świecie.
Biografia Gordona to opowieść o całym jego dotychczasowym życiu, począwszy od blokowisk Glasgow i sielskich krajobrazów Stratfordu, aż po jedne z najbardziej wykwintnych i najdroższych restauracji świata. Chwilami śmieszna, chwilami wzruszająca, biografia Ramsaya odkrywa sekrety i tragedie, które złożyły się na wizerunek postaci, odnoszącej największe sukcesy w swym pokoleniu.
Zainteresowanych moją oceną książki zapraszam do lektury recenzji, którą znajdziecie TUTAJ.
Jak wziąć udział w konkursie? Wystarczy polubić Faceta i kuchnię oraz Wydawnictwo Vesper / In Rock na facebooku oraz udzielić odpowiedzi na następujące pytanie:
Czy Twoim zdaniem wizerunek „szalonego Gordona” to przemyślana medialna kreacja czy może jego prawdziwe „ja”?
Odpowiedzi, z krótkim uzasadnieniem, można umieszczać zarówno pod wpisem o konkursie na blogu, jak i na facebooku (wedle Waszego uznania). Dodając komentarz pod wpisem na blogu, nie przejmujcie się komunikatem o spamie. Żaden komentarz nie zginie i po zaaprobowaniu przeze mnie zostanie opublikowany na stronie.
Konkurs trwa od 14 do 17 września do 23:59. Jedna osoba może dodać jeden wpis.
Ze zwycięzcą skontaktujemy się emailowo lub poprzez wiadomości FB nie później niż 20 września 2012. Wysyłka książki będzie realizowana przez sponsora – Wydawnictwo Vesper / In Rock.
Dobrej zabawy! :-)
Wyniki: Książkę o Gordonie otrzymuje Pan Bartek Bodziony, gratulacje!
Witaj,
Moim zdaniem po trosze wymyślona. Oglądałam z Nim inne programy reality show, tam nie krzyczał, wręcz odwrotnie był miły,cierpliwy dla osoby, której pomagał urządzić przyjęcie.
Niemniej w kuchni musi być stanowczy, konkretny, gdyby nie to, kucharze nie mieli by u niego posłuchu. Bardzo lubię postać Gordona, lubię jego podejście do kuchni. Jeśli okaże się, że jednak on naprawdę jest taki, jakiego przedstawiają niektóre programy – ma to jakiś urok. Porównywanie go do pewnej rasy psa, gdzie wygląda Ramsay podobnie gdy się marszczy- bezbłędne;) Generalnie jest lubianą postacią,osiągnął sukces, jest znakomitym kucharzem, wie co robi, co najważniejsze potrafi przekazywać swoją wiedzę.
Pozdrawiam
Magda
Moim skromnym zdaniem wszystko jest dokładnie przemyślane. To nie tak, że Ramsay nie jest autentyczny. Miał facet pomysł na siebie i naprawdę wykreował postać, która w świecie jest kojarzona właśnie z takim typem człowieka który nie przebiera w słowach, jest brutalnie szczery ale ma swój styl i gust. Może „szalony Gordon” to tak naprawdę też jakaś jego część osobowości, której nie zdążyliśmy poznać (nie od dziś wiadomo, że to, co się ogląda w TV to w zasadzie zawsze jedynie wierzchołek góry lodowej). Ale nawet jeśli jest prawdziwa, to i tak jest – że tak powiem – kontrolowana. Może masom znudził się „tan przeklinający wiecznie Ramsay” i trzeba było postać odświeżyć? Jak napisałam: to wcale nie musi się wykluczać – jego prawdziwe ja i nowa odsłona kucharza. Ale fakt, że dopiero teraz się ujawnia, to znak, że jest to kreacja przemyślana, pt.: to teraz ujawniamy tę część Twojej osobowości, która odpowiada za „szalone pomysły”, żebyś był trochę ludzki, bo ten brutalny się znudził. Oto moje zdanie.
A książkę bardzo chętnie bym przeczytała, bo często oglądam jego programy i efekty jego pracy zawsze mi się podobają. :)
Polubiony jako Walka w Kuchni :)
pozdrawiam,
mollisia
Ja uważam, że to co widzimy na ekranie oglądając programy z Ramsayem to prawdziwa i nie zmyślona osobowość. W programach gdzie nie ma na co się denerwować jest po prostu miły i spokojny a tam gdzie nie trudno się wkurzyć to po prostu tak reaguje. Myślę, że ciężko by mu było przez tyle lat udawać kogoś kim nie jest (może jestem naiwna ;p) ;) Jeśli chodzi o hell’s kitchen to myślę, że te jego wieczne wydzieranie się na kucharzy, przeklinanie itp także są prawdziwe chociaż czasami wydaje mi się, że w niektórych przypadkach robi to bezpodstawnie aby show było ciekawsze. Nie raz wydawało mi się, że ryba którą tak pięknie miażdżył ręką wcale nie była surowa ;p
Gordon Ramsay to niesamowicie barwna postać. Bardzo go lubię ze względu na jego osobowość, szczerość wobec innych i pracowitość, bo przecież bez tego nie osiągnąłby takiego sukcesu. Myślę, że poniekąd wizerunek Gordona jest kreacją medialną, ale nie zatraca w tym wszystkim prawdziwego siebie. Ramsay oprócz tego, że jest wybuchowy i surowy jest też uczuciowy,solidny, sympatyczny….Myślę, że tych zalet mogłabym tutaj wymieniać nieskończenie wiele :) Poza tym ma swoją pasję i dąży do celu, za to go podziwiam!
Ja bym tu miała zdanie podzielone . On w kuchni chce być perfekcyjny . Nie chce aby na stół podano nieugotowany makaron czy źle przyrządzonego łososia . Myślę że raczej zachowuje się naturalnie . Dzięki swojej osobowości go lubimy , nie?
Oglądałam wiele programów z Gordonem Ramsayem. Powiem jedno – obojętnie czy wrzeszczy na kogoś w restauracji, czy w domu przygotowuje ze swoimi dziećmi świąteczne potrawy, czy śledzi poławiaczy rekinich płetw ma odruchy świadczące o pobudzeniu, ja bym nawet stwierdziła że ma ADHD, a nie można tego zbytnio kontrolować, można ćwiczyć i się starać. On zawsze podryguje w miejscu, a krzyki, czy inne głośno okazywane emocje są wg mnie naturalne, ale ja go takiego właśnie uwielbiam:)
Dla mnie Gordon Ramsay jawi się jako ktoś, kto nie jest do końca soba nigdy. Zapewne jako młody chłopak miał wielkie marzenia, ciężko pracował by je zrealizować jednak niebardzo wierzył, że mu się uda. Jak się potem okazało- udało się. Ale wiadomo, że każdy sukces ma wielu ojców, po drodze zapewne wiele osób o wyższych stanowiskach i z większymi pieniędzmi pomagało mu. A on musiał się do nich dostosować. Chcąc nie chcąc wyrósł w takim środowisku- wymagano od niego by zachowywał się w taki sposób, by to co robi miało taką wymowę- żeby lepiej się sprzedało. A on parł do przodu, chciał odnieść sukces więc zgadzał się na to. I powoli granica się zacierała, nie wiadomym stało się co faktycznie jest odruchem a co wyuczonym pozowaniem. Zresztą wiem, że człowiek jest trochę jak zaprogramowany robot, gdy długo działa wedle schematu później już po prostu się z nim identyfikuje, dlatego nawet gdy Gordon zaczynając był zwykłym prostolinijnym chłopakiem z wielkimi marzeniami teraz est gwiazdorem z talentem, kimś kto nauczył się jak się sprzedać (choć byc może nie zrobił tego z premedytacja). I odniósł sukces.
Tak to widze, ponieważ znam wiele ludzi i nie wydaje mi się by ktoś faktycznie do głebi i od urodzenia miał tendencje do takiego zachowania.
Moim zdaniem zawsze kreacja w takich programach w jakich brał udział Gordon bedzie występowała, ale pytanie w jakim stopniu?!
Ja uważam, że Gordon jest artystą postrzelonych z wielka pasją , co pokazuje swoim zyciem i tym co robi i w jego przypadku kreacja jest minimalna.
Jego charakter jest szalony, dzięki czemu idealnie wpasowuje się w potrzeby widza/telewizji. Ludzie lubią oglądać takich ludzi, bo dzięki nim coś się dzieje. Mi osobiście Gordon bardzo imponuje swoim sposobem bycia. Uwielbiam wszystkie jego programy (nawet teraz oglądam ”Hotel Hill”). Według mnie jego ”szaleństwo” nie jest sztuczną postawą medialną, chociaż sam Gordon może być doskonałym aktorem. Wybitne jednostki mają to do siebie, że wyróżniają się na tle innych, może, a nawet na pewno dzięki temu osiągnął tak ogromny, międzynarodowy sukces. To jest jego siłą. Przemyślana kreacja? W sumie JAK NAJBARDZIEJ, on doskonale wie, że będąc taki, a nie inny sprzeda kolejny program. Na swoim wizerunku buduje także kolejne restauracje, tutaj głównie sprzedajemy gotową markę ”Gordon” restauracje czy programy wcale nie muszą być same w sobie super. Uwielbiam go i przeszukując Google w poszukiwaniu informacji o Gordonie właśnie natrafiłem na ten konkurs :)
Pozdrawiam
Uwielbiam ogladać szlonego programy Gordona,
On potrafi tak zakręcić,że może to i kreacja gotowa?
Może naciskają na niego wszelacyproducenci,
Żeby programy się sprzedawały on kusi i nęci.
Raz miły jest i ludzki dla przerażonych uczestników Za chwilę rzuca garami i używa brzydkich przymiotników.
Ale i tak ma rzeszę swoich oddanych wielbicieli,
Nawet gdy tyle kontrowersji jest wokół jego kuchni.
To prawdziwa ,,Piekielna kuchnia” z Gordonem złym,
Cały sekret jego sukcesu chyba tkwi właśnie w tym.
Moze on trochę gra a trochę daje show od siebie,
Żeby pracownicy nie czuli się wcale jak w niebie.
Ludzie publicznie znani inaczej są prze publikę odbierani,
Mogą sobie o wiele więcej pozwolić,bo są lubiani…
Jaką daleką drogę trzeba przejść ze Szkocji,poprzez angielskie restauracje aby zdobyć kulinarne szczyty w samej Francji?Na ile trzeba się umieć wykreować i sprzedać,żeby prowadzić programy w Stanach z wielomilionową publicznością?Jakim trzeba być człowiekiem aby nie poddawać się i iść swoją obraną drogą,pomimo cieżkiej pracy i krytyki swoich mistrzów?Na te wszystkie pytania jest jedna tylko odpowiedż:GORDON RAMSAY,trzeba urodzić się jako Gordon i mieć w sobie mnóstwo siły i samozaparcia,żeby nie przepaść w branży kulinarnej.Pewnie nie raz czuł na plecach oddech swoich konkurentów lub przeciwników lecz szedł dalej jak burza,wciąż mając zapał do gotowania.Pomimo tak dalekiej i bardzo ekscytującej drogi ze Szkocji na salony całego niemal świata,Gordon umie łączyć w sobie dwie cechy.Udaje mu się nadal mieć zapał i pasję do kulinarnych eksperymentów i tu myślę,że jak najbardziej pozostaje sobą,a na dodatek uczy innych dobrego smaku.Jednocześnie ma w sobie żyłkę showmena i wyśmienicie kreuje siebie samego,ale w taki sposób,że widzowie uwielbiają jego ,,szalony styl”.Gordon to najlepszy przykład jak można połaczyć wielką miłość do gotowania i dążenie do doskonałości w sztuce kulinarnej,jakże niełatwej z kreacją medialną,a wszystko ma ręce i nogi.Ramsay jest kontrowejsyjną postacią,ale wkoncu ileż takich szalonych zapalonych kucharzy jest na świecie?Cieszmy się,że ktoś taki jest,kręci programy,pisze ksiażki szefuje w kilku restauracjach oraz jest ojcem czwórki dzieci,bo może któreś pójdzie w jego ślady?Co powiecie na młodsze wcielenie Gordona może w łagodniejszej wersji,nie bylibyście ciekawi co z tego wyniknie?Bo ja jestem bardzo ciekawy,jak jego syn lub córka poprowadziliby program telewizyjny z pichceniem w tle.
Ja stawiam na wypośrodkowanie tematu,bo na pewno jego prywatny domowy wizerunek przecieka do tego świata fleszy,celebrytów i wielkiej fety.Wszelkie programy typu ,,show” mają z góry ustalony scenariusz,ale chyba Gordon często dorzuca coś od siebie,żeby podkręcić atmosferę.Jak oglądam jego fantastyczny program ,,Piekielnia kuchnia” wciaż mam wrażenie,że uczestnicy pomimo obelg i poniżania w kuchni,szanują go i bardzo liczą się z jego zdaniem.Wiedzą doskonale,na co piszą się przychodząc do takiego programu i ile są w stanie nauczyć się od mistrza,dlatego nie może tam być angielskiej etykiety i bon tonu.Musi być power,adrenalina,współpraca w grupie a pośrodku tego wszystkiego ciskający gromy Gordon Ramsay,no i za to ludzie go strasznie kochają.Pod warstwą gbura i krzykliwego szefa kuchni kryje się człowiek z pasją i umiejący dostrzec w kimś potencjał,a to chyba nie jest już przemyślaną medialną kreacją?Kiedy pokazywane sa sceny spoza kuchni Gordon wydaje się normalnym wyluzowanym facetem z poczuciem humoru,takiego lubie go najbardziej.Media mają swoje wymagania i chyba nasz szalony Gordon godzi się na taki wizerunek,byle tylko pozwolono mu robić to co kocha najbardziej robić,czyli po prostu-gotować,gotowac i jeszcze raz gotować.
Czy już wiadomo kto zwyciężył? :)))))))))))