- 150 g dowolnego makaronu (w tym przypadku spiraloni)
- 300 g pieczarek
- dwie garście suszonych podgrzybków
- pierś z kurczaka
- natka pietruszki
Jesień kojarzy się z grzybami, a grzyby – z dobrym jedzeniem. To danie improwizowane. Pieczarki, które trzymałem w lodówce, miały pierwotnie wylądować w całkiem innej potrawie. Warto być jednak przygotowanym na nagłą zmianę planów. Zapas suszonych grzybów mam zawsze pod ręką, a to już solidna baza do smakowitego gotowania.
Suszone grzyby wrzucamy do miseczki, zalewamy wrzątkiem, przykrywamy talerzem i zostawiamy na 20 minut. Pierś z kurczaka kroimy na niewielkie kawałki i, jeśli dysponujemy większą ilością czasu, możemy zamarynować je w sosie sojowo-grzybowym (lub sojowym). Wystarczy 20-30 minut, ale im dłużej, tym lepiej. Kroimy pieczarki, wcześniej możemy usunąć z nich skórkę. Wyciągamy suszone grzyby z miski, a aromatyczną zalewę, w której się moczyły, przelewamy przez sitko o jak najmniejszych oczkach. W ten sposób pozbywamy się piasku i innych zanieczyszczeń, które mogły pozostać na grzybach; wywar posłuży do przygotowania sosu.
Na patelni podsmażamy przez chwilę mięso, razem z pokrojonymi na mniejsze kawałki (jeśli jest taka potrzeba) suszonymi grzybami i pieczarkami. Zalewamy całość wywarem z grzybów i dusimy pod przykryciem 25-30 minut, w razie potrzeby dolewając wodę. W tym czasie gotujemy makaron wg przepisu na opakowaniu. Kiedy sos jest gotowy, doprawiamy go pieprzem (sól nie jest potrzebna, sos sojowy zawiera jej wystarczającą ilość), przekładamy do niego makaron i mieszamy. Zdejmujemy z ognia, dodajemy posiekaną natkę pietruszki, mieszamy i podajemy.
Wygląda bardzo apetycznie. Spróbuję upichcić takie cudeńko ;)
Jestem uzależniona od Twoich przepisów, nieważne deser, obiad, czy smoothie, zawsze wszystko takie super