Pinhão wino i jedzenie – gdzie jeść i pić dobre wina w Pinhão i okolicy (2020 i 2021)

Pinhão wino i jedzenie.

Tydzień, dwa, trzy, cztery… Można tu spędzić dowolnie długi urlop. Pinhão ma wszystko, co pozwala na 100% odpocząć. Winnice, krajobrazy, szlaki, restauracje. Kiedy w kwietniu 2014 r. przyjechaliśmy do Pinhão po raz pierwszy, było uroczą zapomnianą wioską na końcu świata, w której turyści pojawiali się na jeden dzień w ramach szybkiego wypadu z Porto. Dziś to już nie to samo. W miasteczku i okolicach jak grzyby po deszczu wyrastają nowe restauracje i wine bary w miejskim stylu, a fine dining (czasem bardziej „fine” niż fine) czai się za każdym rogiem. Czy to dobrze, czy źle – czas pokaże. My mamy słabość do pięknie upadłej portugalskiej prowincji, więc nie byłoby źle, gdyby choć trochę z tego wyjątkowego klimatu udało się jednak zachować. Szczęśliwie, wciąż istnieją tu bardzo fajne miejscówki, w których lokalność ani myśli ustąpić nowoczesności. I dobrze, bo przecież nie chodzi o to, by Pinhão stało się kolejnym winnym „kurortem” okupowanym co sezon przez klientelę w noszonych dekoracyjnie, bez względu na aurę, pastelowych sweterkach ;-)

Pinhão – wino i jedzenie

Gdzie warto zjeść w Pinhão i okolicach? Poniżej lista sprawdzonych adresów, większość miejsc odwiedziliśmy więcej niż raz.

Café Império (Pinhão)

Gdzie: na wprost stacji kolejowej w Pinhão, tej miejscówki nie sposób nie zauważyć

Império to najbardziej tradycyjna kawiarnia w Pinhão, jej historia sięga 1929 roku. Wino, kawa, jedzenie – warto tu zajrzeć z każdego powodu. Prowadzi ją Pedro, od którego przy okazji kilkukrotnie wynajmowaliśmy w miasteczku wakacyjną chatkę. Zamówisz tu między innymi omlet z kilkoma dodatkami do wyboru (pomidory, ser, szynka, etc.), deskę serów, sałatki, pieczone i smażone ziemniaki, wina, porto, sorbety na alkoholu (wine-on-ice to lokalna rewelacja rodem z pobliskiego Provesende, bardzo warto spróbować!), kawę (bardzo dobre americano i ice coffee na espresso bez cukru). Lubimy tu przychodzić, bo miejscówki takie jak ta przyciągają jak magnes. Blisko 100-letnia tradycja, rodzinna atmosfera, serdeczność i fajne, proste jedzonka – czego chcieć więcej na wakacjach?

Cozinha da Clara – Quinta de la Rosa (Pinhão)

Gdzie: Quinta de La Rosa, EM590, Pinhão (droga prowadzi przez tory, po których kilka razy dziennie pomyka pociąg m.in. na trasie Pinhão – Porto)

Cozinha da Clara to restauracja działająca pod szyldem Quinta de la Rosa. W 2014 nie było jej nawet w planach, dziś działa pełną parą. To jedna z wielu otwartych w ostatnich latach winnych restauracji w Douro. Warto tu zjeść pod warunkiem, że nie będziesz nadmiernie koncentrować się na jakości serwisu. Krążąc zwłaszcza po nowo otwartych lokalach w okolicy można odnieść wrażenie, że wszystkich młodych ludzi z potencjałem na profesjonalnych kelnerów zatrudnił Pedro Lemos w Casa dos Ecos. Tam wszystko działa jak w zegarku, tu zawodzi nawet system rezerwacyjny, a obsługa zdaje się zapominać, że na nic starania kuchni, gdy na sali źle się dzieje. Tak czy owak, talerzyki bardzo smaczne, dobrze przyrządzone, chleb bg koszmarny – najgorszy, jakim uraczono nas w Douro w tym roku, chociaż fajnie doprawione masła odrobinę ratowały sytuację. Najlepszy był gdzie? W Pedro Lemos Restaurante (Foz do Douro), zaskoczenia nie ma. Wina Quinta de la Rosa to dobry, czasem bardzo dobry i równy poziom, Tawny 10 jak zwykle świetnie zrobiło za deser.

Casa dos Ecos (Pinhão)

Gdzie: polna droga bez nazwy, dotrzesz po strzałkach

Casa dos Ecos to nowy, uruchomiony w połowie lipca 2020, sezonowy projekt gastronomiczny, który w pięknym stylu połączył dwa znane nazwiska: Lemos i Symington. Restauracja w założeniu miała działać jako pop-up od początku czerwca do końca października, ponieważ właśnie w tych miesiącach aura doliny Douro pozwala w pełni wykorzystać potencjał jej położenia i przyjętego przez właścicieli, stricte letniego stylu obsługi gości. W pierwszym tygodniu listopada 2021 roku Casa dos Ecos ogłosiła jednak, że w sezonie 2021/2022 będzie działać nieprzerwanie, czyli także zimą i wiosną. Kto wybiera się do Douro o tej porze roku, ma okazję spróbować zimowego menu. Jak będzie w kolejnych latach, na razie nie wiadomo.

Zaplanowaliśmy tu jedną kolację z okazji 15 rocznicy ślubu, a wieczór pod każdym względem był tak udany, że przed końcem urlopu wróciliśmy jeszcze dwa razy. Doskonała lokalizacja, wspaniałe menu i świetna obsługa. Anthony Bourdain byłby wniebowzięty. Zamawiasz koźlę, a dodatkowo dostajesz garnek szafranowego ryżu z wątróbką, o czym nie ma słowa w karcie. Bawole Serca z solą i oliwą spod boskiej ręki Pedro smakują jak marzenie. Każdy talerz, każda miska to doskonała kuchnia regionu. Prosto, od serca, perfekcyjnie, z najlepszych składników. A porcje przy tym tak ogromne, że kolacja wystarcza też za śniadanie, a lunch za kolację. Pełną recenzję znajdziesz tutaj.

LBV79 Restaurante (Pinhão)

Gdzie: końcówka Rua da Praia, tuż przy brzegu Douro

Prosta lokalna kuchnia i całkiem sporo warzyw, które w Douro nie są (niestety) motywem przewodnim restauracyjnych menu. W LBV79, położonej nad brzegiem Douro, warto zarezerwować stolik na tarasie z pięknym widokiem na rzekę. O zachodzie słońca krajobraz mieni się całą paletą barw, niezapomniany widok!

Słynny lokalny drink Porto Tonico (White porto plus tonic – ostatnie zdjęcie) w standardzie jest dwa razy większy – zdjęcie przedstawia jedną porcję rozlaną do dwóch kieliszków. Jest dla nas za słodki, co poradzić ;)

Quinta da Foz 1872 (Pinhão)

Świetne wina w pięknym otoczeniu (zobacz video), więcej w tym wpisie. Cristiano ze zdjęcia poniżej jest duszą tej winnicy.

Quinta do Noval wine bar (Pinhão)

Gdzie: Rua da Praia, tuż obok LBV79 Restaurante

Jedyne miejsce w Pinhão, w którym poczujesz się jak w Vila Nova de Gaia. I żeby nie było: w najlepszym tego słowa znaczeniu. Wine bar Quinta Do Noval działa w Piñhao od czerwca 2020, a to, co ma do zaoferowania, to świetne wina, doskonała obsługa i bardzo fajnie urządzony tasting room. Zamówisz tu również najsmaczniejszy (i najdroższy) klasyczny Porto Tonico w całym Pinhão (na white dry port), choć warto zaznaczyć, że Porto Tonico na Ruby, podawany w Casa dos Ecos, wciąż nie ma sobie równych. Fajnie zaprojektowany bar z szerokim wyborem tastingów i butikiem, w którym kupisz z grubsza to samo, co w Vila Nova. Podstawowa różnica to większa przestrzeń, zaaranżowana bardziej nowocześnie i przestronnie niż w Gaia.

Quinta das Carvalhas wine bar (Pinhão)

Gdzie: po drugiej stronie mostu niż stacja kolejowa w Pinhão, widoczna z daleka

Bar jest otwarty od rana do wieczora. Można zajrzeć tu po zwiedzaniu winnicy (jeepem lub pieszo) albo ograniczyć się tylko do tastingu. Jak chcesz. Kilka opcji do wyboru i butik zaopatrzony jak marzenie. Znajdziesz tu wina, które w wielu winnych sklepach w Porto są dawno wyprzedane. Zalety odwiedzin u producenta. Więcej o Quinta das Carvalhas przeczytasz tutaj.

Quinta do Bomfim wine bar (Pinhão)

Gdzie: polna droga bez nazwy, w połowie drogi do Casa dos Ecos

Duży wybór win spod szyldów należących do Symingtona, fajny taras z widokiem na dolinę, świetne wina dostępne na kieliszki, obsługa w brytyjskim stylu i tabuny emerytów z UK, przyczajonych na tastingach w klimatyzowanych wnętrzach. To ostatnie nie dziwi o tyle, że mikstura pod tytułem sierpniowy upał plus alkohol mogłaby w przypadku staruszków oznaczać ostatni tasting w życiu. Przyszliśmy tu po pyszną oliwę z Quinta do Ataíde, kupiliśmy oliwę i wina, zostaliśmy na wino. Warto zajrzeć.

Papas Zaide – Tasca Típica (Provesende)

Gdzie: Lgo da Praça 1, Provesende

Papas Zaide to absolutnie magiczna knajpka na końcu świata. Zjesz tutaj wyłącznie za uprzednią rezerwacją, dokonaną na kilka tygodni do przodu, a do wyboru jest bacalhau (solony dorsz) lub pernil (świnka). I tyle. W teorii jedna porcja to posiłek dla 2 osób. W praktyce dla 6!!! Przyjeżdżając nic więcej (ponad bacalhau/pernil) nie wiesz, nie znasz menu ani cen. A kiedy już przyjedziesz, witają Cię jakbyś wpadł do babci na wieś. Dostajesz stolik zastawiony entradas (oliwki + miód, pomarańcze + oliwa, same proste i fajne rzeczy) oraz dzwoneczek, którym masz zadzwonić, kiedy uporasz się z pierwszą partią posiłku, a później z drugą i… z deserem. Szczęśliwie, na deser są lokalne alkoholowe mini sorbety w słoikach (wine-on-ice, te same co w opisanej wyżej Imperio, ich pomysłodawca i producent mieszka właśnie w Provesende), które po takim posiłku dosłownie ratują życie. Ciast nikt by tu nie przerobił, więc nie dziwi, że ich nie ma. Lody to jedyna opcja deserowa. Jedzenie dobre i tak domowe, jak to tylko możliwe, wina też dobre i tanie jak nigdzie. Styl trochę jak na Azorach: co by to nie było, wiadro oliwy trzeba dodać. Powtórzmy jeszcze raz: porcje są ogromne, a serdeczność sięga zenitu.

Rezerwować trzeba z dużym wyprzedzeniem, ponieważ właścicielka (na zdjęciu poniżej) gotuje tylko jeden posiłek w porze kolacji – dla jednej grupy gości. Jeżeli trafi się dwójka, tak jak w naszym przypadku, całą restauracyjkę (a konkretnie piętro, gdzie serwowane jest jedzenie) ma dla siebie. Cudny koncept!

Quinta Nova de Nossa Senhora do Carmo – Terraçu’s Winery Restaurant (Covas do Douro)

Gdzie: przy drodze na wzgórze, prowadzącej ze stacji kolejowej w Ferrão

Jak opisać Terraçu’s jednym zdaniem? Nie wszystko złoto, co się świeci… Pełną recenzję przeczytasz tutaj.

Quinta do Jalloto (Casal de Loivos)

Gdzie: Rua do Jalloto 222, Casal de Loivos

Do Quinta do Jalloto przychodzi się głównie dla pięknej panoramy na Pinhão i dolinę Douro. Wina spod tego szyldu są z kategorii „codzienne”, ale kiedy przed oczami masz to, co masz, leżakując na ich tarasie, i tak smakują jak ośmy cud świata. Więcej o tym miejscu przeczytasz tutaj: Jalloto.

Tasquinha do Matias

Gdzie: Rua Ponte de Ucanha, Ucanha, Tarouca

Urocza mieścinka, a w niej rodzinna restauracja, do której warto pofatygować się nawet z Pinhão. Dwa dania w ofercie, mięso oraz ryba. Apoteoza prostoty. Dorada z grilla i ziemniaki smakują jak marzenie, klimat jak na baskijskiej prowincji. Rachunek (bez cen) dostajesz ręcznie wypisany na wydartej z arkusza karteluszce. Połowa składu obsługi (jedna z dwu kelnerek) znajdowała się akurat w stanie ciężkiego focha, szczęśliwie jednak druga okazała nam więcej serca, dzięki czemu udało się dobrze zjeść i wypić pół litra zaskakująco smacznego domowego wina. Świetny adres.

Castas e Pratos (Peso da Régua)

Gdzie: Rua José Vasques Osório, Peso da Régua

Padróns czy octopusik? W 2020 karmili tu bardziej z sercem, ale nic to. Wina wciąż dobre, wystrój doskonały. Jakby ktoś był w Régua i nie jadł w Castas e Pratos, niech zje. Warto nawet tylko dla samego wystroju, ogródka w starym wagonie ulokowanym tuż przy torach, z widokiem na pociągi, i tak dalej. Największą zaletę tego miejsca stanowi karta win, która liczy 94 strony. Trzeci raz raczej tu nie wrócimy, chyba że kupić jakieś dobre wino, ale jedno jest pewne: to najlepsza dworcowa restauracja, w jakiej – póki co – przyszło nam jeść (talerzyk Michelin).

Toca da Raposa

Gdzie: Rua da Praça, Toca da Raposa

Wegetarianin w dolinie Douro nie ma lekko, a weganin – co tu kryć – niechybnie padnie z głodu. Lokalna kuchnia mięsem stoi, choć czasem, niespodziewanie, trafi się perełka, w której znajdzie się nie tylko czysto roślinna przystawka, ale i danie główne – na przykład roślinny gulasz podany ze spaghetti z cukinii. Toca da Raposa to ultra lokalna, kameralna winna restauracyjka z kilkoma stolikami (7 o ile nas pamięć nie myli), która od lat działa w Ervedosa do Douro – maleńkiej wiosce w Alto Douro, zamieszkałej przez zamożnych rolników, a przy tym całkiem wolnej od turystów. Pewnie dlatego, że trudno tu dojechać inaczej niż samochodem, a samochód średnio komponuje się z kolacją przy winie. Doskonała prosta kuchnia i świetny wybór lokalnych win, które można nie tylko zamówić do kolacji, ale też kupić w przyrestauracyjnym butiku. Wrócimy tu na bank.

Casa Rodrigues – sklep spożywczy & tapas bar (Lamego)

Gdzie: Rua da Olaria 19, Lamego

Od frontu sklepik spożywczy, a po drugiej stronie tapas bar z dwoma stolikami. Przekąski przyrządza się tu z tego, co jest w asortymencie. Najprościej. Na miejscu warto kupić sery.

Fornos do Rei – Taberna Medieval (Penedono)

Gdzie: podzamcze

Fornos do Rei w Penedono to jedyna gastronomiczna pomyłka tego zestawienia. Miały być ryby, ale nie było, ponieważ trzeba je zamówić dzień wcześniej, a ten szczegół nam umknął. Ryż i ziemniaki dobre, wino bardzo dobre, obsługa sympatyczna. Na resztę zasłona milczenia. Klimat średniowiecznej tawerny jest, a głównie o to chodziło. W Penedono AD 2021 nie ma alternatywy, więc najlepiej zaplanować tu tylko wino albo po prostu nie jeść nic. Zwiedzić zamek, przejść się po miasteczku, napić się kawy & go!

Quinta Sao Luiz (Adorigo, Tabuaço)

Gdzie: N222 – Adorigo 5120-012 Tabuaço

Pierwszy raz przyjechaliśmy tu w 2020. Powiedzieć, że było sympatycznie, to nic nie powiedzieć (Joanna zorganizowała nam piękny wine tasting – wciąż pracuje dla Sogevinus, ale wróciła do Londynu), więc przyjechaliśmy drugi raz. Z São Luiz tak właśnie jest. Wpadniesz raz i przepadniesz. Na ich tarasie zbyt wygodnie się siedzi, a panorama nie ma prawa się znudzić. O wizycie z 2020 przeczytasz w tym wpisie: Flagowa winnica Kopke, a w wolnej chwili może napiszemy coś jeszcze.

Café Bigodes (São João da Pesqueira)

Gdzie: Av. Marquês de Soveral 12

Kawa z widokiem na rynek w São João. Kawałek dalej zaczyna się Rua dos Gatos.

cdn.