Kimchi z rzodkiewki.
Najkrócej rzecz ujmując, kimchi to koreańska kiszonka, a zarazem najpopularniejsze danie kuchni koreańskiej. Możesz je zrobić nie tylko z kapusty, ale również z dyni, rzodkwi, jarmużu, brukselki lub na przykład z rzodkiewek.
Moje kimchi – jak zawsze – ma wyrazisty smak – jest mocno pikantne, słone i kwaśne. Jeżeli (po)lubisz kimchi, będziesz je jeść sauté (jak przystawkę) i dodawać dosłownie do wszystkiego. Podaj kimchi z gotowanym ryżem i jajkiem, z kaszą lub komosą, na kanapce, dodaj do jajecznicy, sałatki, omletu lub smażonego czarnego ryżu, podkręć nim sos do makaronu albo naleśniki na ostro, dodaj do curry, warzywnego gulaszu, a nawet do mięsa. Jedz jak chcesz – na zdrowie! To wartościowe źródło składników mineralnych, witamin A, B i C, błonnika, antyoksydantów, a przede wszystkim naturalny probiotyk, który dzięki zawartości dobroczynnych bakterii kwasu mlekowego wzmacnia odporność i wspomaga trawienie.
Zanim zabierzesz się za przygotowanie kimchi, kup gochugaru. To koreańska papryczka chilli, grubo lub średnio mielona, o pięknej, intensywnie czerwonej barwie i wspaniałym aromacie. Bez problemu kupisz ją online lub np. w Hali Mirowskiej (w 1 kg paczkach albo na wagę).
Dobór i proporcje przypraw to kwestia indywidualna. Kimchi możesz zrobić ostrzejsze lub słodsze, z mniejszym lub większym dodatkiem czosnku i gochugaru. Jeżeli chcesz zrobić kimchi w wersji vegan, sos rybny zastąp sosem sojowym.
Sprawdź też inne przepisy na pyszne i zdrowe kiszonki:
- Kiszone jabłka
- Kiszone jabłka (antonówki)
- Kiszone rzodkiewki
- Kiszone buraki
- Kiszone cytryny I (słone)
- Kiszone cytryny II (w miodzie)
Kimchi z rzodkiewki – SKŁADNIKI:
- 4 pęczki rzodkiewki (ok. 800 g – waga bez liści)
- 90 g soli (tu: różowa himalajska roztarta w moździerzu)
- 5 płaskich łyżek gochugaru
- 2 ząbki czosnku, obrane
- ok. 110 ml sosu rybnego (bezglutenowego); w razie potrzeby sos rybny zastąp sojowym
- imbir (kawałek wielkości kciuka)
- płaska łyżka cukru kokosowego
Kimchi z rzodkiewki – PRZEPIS:
- Rzodkiewki umyj i pokrój w plasterki. Jeżeli użyjesz robota kuchennego Magimix, jego dużej misy i odpowiedniej dodanej do niego szatkownicy, zajmie to dosłownie kilka sekund. Przełóż rzodkiewki do miski, zasyp solą (90 g), przemieszaj, przykryj i odstaw na noc lub co najmniej 8 godzin w temperaturze pokojowej.
- Opłucz rzodkiewki z nadmiaru soli (najlepiej trzykrotnie) i odsącz na durszlaku lub osusz papierowym ręcznikiem.
- Przygotuj pastę. W małej misie robota Magimix zmiksuj imbir, czosnek, gochugaru, sos rybny i cukier kokosowy.
- W misce połącz rzodkiewki z pikantną pastą. Dokładnie wymieszaj dłońmi (najlepiej w gumowych rękawiczkach przeznaczonych do kontaktu z żywnością), by pasta dokładnie pokryła wszystkie plasterki.
- Przełóż rzodkiewki do słoja i odstaw na 4 dni w temperaturze pokojowej (u mnie: ok. 20-21 stopni C). Po tym czasie wstaw słój do lodówki. Kimchi z rzodkiewki próbuję nie wcześniej niż po dwóch tygodniach, po takim czasie jest już wystarczająco ukiszone i przepyszne.
Uwagi:
- Kimchi nabiera smaku z każdym tygodniem, dlatego warto odstawić je na dłużej. Dodając je po trochu do kolejnych potraw najłatwiej przekonać się, jak powoli dojrzewa. Nam smakuje najbardziej po mniej więcej 4 tygodniach.
- Kimchi możesz przygotować też z całej palety innych warzyw, takich jak pak choi, jarmuż, brukselka, marchew, dynia, kalarepa, rzepa, batat, fenkuł, etc.
Dobry wieczór. Po ok. 1,5 tyg w lodówce w słoiku pojawiły się minimalne oznaki pleśni. Wyrzuciłem natychmiast plasterki, na których były widzialne skupiska, ale to chyba nie wystarczy. Myśli pan, że jest jeszcze do uratowania? Szkoda mi wyrzucać, zwłaszcza, że niesamowicie mi smakuje, ale z mojej wiedzy to chyba już klamka zapadła. Dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
Hmm… Poza lodówką dojrzewało krótko czy długo?
Nie powinno tak się stać, ale z drugiej strony zdarza się, że kimchi czasem się psuje (choć raczej nie w lodówce). Czy słoik był mocno wypakowany kimchi? Jeżeli poza wierzchnią warstwą nie ma problemu, można spróbować – jeżeli smak jest bez zarzutu, można szybko zużyć i okaże się, czy była to dobra decyzja.
Tak jak u pana, 4 dni w niewiele niższej temperaturze. Jest tego kimchi całkiem sporo, prawie pełny słoik, próbowałem je jedynie w niewielkich ilościach czekając, aż dobije do 2 tygodni w lodówce. Odrobina plasterków delikatnie wystawała ponad warstwę sosu, wyrzuciłem na wszelki wypadek wszystkie, które wystawały. Reszta póki co jest bez zarzutu, ale cholera wie czy się tam nie rozwinie. Ja w sumie myślałem czy może nie poczekać dajmy na to tygodnia i nie zobaczyć czy się tam pleśń pojawi, w tyle czasu chyba by się rozwinęła na całego jakby jej tam jakieś niewidoczne gołym okiem ilości zostały. Sam nie wiem, z pleśnią nie ma żartów. Btw. jak pan przechowuje kimchi w lodówce? Tzn. w szczelnie zamkniętym słoju, czy jak na zdjęciach w takim materiale? Ja zrobiłem coś podobnego jak na pana zdjęciach, ale to raczej nie przez to.
Zapytałem o ilość kimchi w słoiku, ponieważ nie należy wypełniać słoika po brzegi – powinno być tak jak na zdjęciach, maksymalnie do 2/3 pojemności, ponieważ kiszonka musi „oddychać”. Można zaczekać jeszcze tydzień i sprawdzić stan kimchi po tym czasie, to dobry pomysł. Jeżeli chodzi o mnie, zawsze przechowuję kimchi w lodówce w zakręconym słoiku. Szmatka jest na klasycznej pokrywce (tylko do zdjęcia), a nie zamiast niej. Moje słoiki z kimchi nie są ultra szczelne jak do konfitur, ale zakręcone jak zwykle. Jeżeli słoiki u pana nie były zakręcone, tylko przysłonięte, to może być przyczyna problemu.
Tzn pisząc „prawie pełne” miałem na myśli tak 70-80%. Właśnie zasugerowałem się niepotrzebnie tym zdjęciem i nakryłem słoik jedynie szmatką na gumce recepturce i to pewnie rzeczywiście dlatego. Zakręciłem już słoik i jak pisałem wcześniej zostawię je tak na tydzień i poobserwuję, może będzie dobrze :), a jeśli nie, z pewnością spróbuję raz jeszcze – pisząc, że kimchi jest tak dobre, że chciałoby się wyjadać je same ze słoika czy dodawać do wszystkiego jak leci ani trochę pan nie przesadzał. Dziękuję za rady, miłego weekendu i dużo zdrowia :).
Wypełnienie słoika na takim poziomie jest OK (lepiej, by było 70% niż 80%). Mam nadzieję, że będzie dobrze. Cieszę się, że smakowało, moim zdaniem kimchi z rzodkiewki to jedna z ciekawszych opcji, obok kimchi z rzepy. Dzięki, wzajemnie!
Gdzieś czytałam że wszelkie kiszonki powinny być codziennie potrząsane lub mieszane sparzoną łyżką, właśnie żeby uniknąć pleśni. Poza tym np. buraki kisiłam w słoju przykrytym tylko szmatką, bez zakrętki, żeby oddychały. Zakręcałam dopiero do lodówki
Co kilka dni warto wzruszyć zawartość, to fakt. Ja zawsze zamykam słoiki zakrętką.
Czołem! Jeśli nie próbował pan jeszcze opcji z kimchi z batatów, mogę z pełnym przekonaniem polecić, spróbowałem ostatnio i wyszło rewelacyjnie :D a tak btw, jakby się pan zachował jakby pasty do kimchi okazało się zbyt mało i warzywa nie byłyby przykryte w całości? Pozdrawiam i cudownego, pełnego wrażeń i inspiracji lata życzę!
Zrobiłbym więcej pasty albo przynajmniej dodałbym więcej płynu.
Płynu w znaczeniu sosu rybnego/sojowego, czy może być np. woda? Chociaż to chyba średni pomysł, by pastę rozcieńczać